... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Zniesiono reglamentację przemysłu, cła wewnętrzne, liczne monopole, w szczególności w handlu zagranicznym. Zalegalizowano pożyczki na pro- cent, zapewniono protekcję rodzimemu przemysłowi w stosunkach z za granicą. Reformy te nie wydały od razu oczekiwanych owoców, znów w du- żej mierze z racji pozaekonomicznych: wojna ograniczyła stosowanie zasad wolności ekonomicznej. Dla "stanu czwartego" Konstytuanta nie uczyniła nic. W miarę wzrostu bezrobocia w miastach i zwyżki cen (bo papierowy pieniądz tracił na war- tości) czeladź i robotnicy domagali się wzięcia ich w ochronę przez ustano- wienie maksymalnych cen żywności. Taką ideę rządząca ekipa zdecydowanie odrzucała. W rezultacie lud miejski z coraz większym rozgoryczeniem oce- niał wyniki rewolucji, która - uratowana przezeń - nie dała mu ani praw politycznych, ani materialnego bezpieczeństwa. W sferze ustroju politycznego zamknięciem prac Konstytuanty było uchwalenie konstytucji dnia 3 IX 1791 r.; ale jej zasady ustalano od jesieni 1789 r. do lata 1790 r. Król Francuzów (nie król Francji: bo jest to teraz pierwszy funkcjonariusz suwerennego narodu), dziedziczny i nieodpowie- dzialny (bo odpowiadają zań ministrowie, bez których kontrasygnaty nic nie może zdziałać), mianować miał ministrów, generałów, ambasadorów. Zachował pewien wpływ na politykę zagraniczną (bez prawa wojny i po koju: do tego konieczna była uchwała parlamentu). Resztą jego wpływu na ustawodawstwo było weto zawieszające. Sześciu ministrów uzależniono ściśle od kontroli parlamentu, jednoizbowego, wybieranego w cenzuso- wym głosowaniu co dwa lata. Parlament ów - Zgromadzenie Prawodawcze - miał wyraźnie prze- ważać nad władzą wykonawczą, kontrolując ją i monopolizując inicjatywę ustawodawczą oraz decyzje finansowe. Ale Zgromadzenie nie ma wpływu na skład egzekutywy: król jest dziedziczny, ministrowie z jego wyboru. Wynikną stąd duże komplikacje polityczne. "Trzecia władza": sądy. Zniesiono zupełnie starą strukturę, wprowa- dzono wybory sędziów (oczywiście cenzusowe), przy czym domagano się od kandydatów prawniczego wykształcenia. Sprawnie działały na najniż- szym szczeblu sądy pokoju (dla drobnych spraw karnych i cywilnych), przyjęła się w sądach karnych angielska instytucja ław przysięgłyeh dla orzekania o winie. Wreszcie reforma administracyjna. W imię jedności narodowej znie- siono wszystkie partykularyzmy i przywileje lokalne. Kraj podzielono na nowe, wielkie jednostki (departamenty, w liczbie 83) z zupełnym zarzuce- niem tradycji dawnych prowincji; ochrzczono je od nazw geograficznych 4I3 (rzek, gór). Oznaczało to radykalne zerwanie z przeszłością w imię rów- ności, racjonalności, przejrzystości podziału administracyjnego. Miał on być, wedle Mirabeau, elementem zacieśnienia więzów kultury, ekonomii, języka. Także poniżej departamentu pojawił się nowy podział na dystrykty; kantony, gminy. Zasadą jest wybieralność władz lokalnych i decentrali= zacja w imię osłabienia wpływu króla oraz jego ministrów. Prowincja francuska, tak długo poddawana presji intendentów, chce teraz decydować sama. Władze centralne nie mają skutecznych środków zmuszania orga- nów lokalnych, by respektowały ich decyzje: przestrzeganiem ustaw, po= borem podatków, utrzymaniem porządku (kierowaniem Gwardią Naro= dową) zajmują się władze lokalne na własną rękę. Przy częstych aktach wyborczych frekwencja była niewysoka, uprawnionej do kandydowania zamożnej burżuazji brak zapału do ubiegania się o funkcje administra= cyjne. W tej sytuacji decentralizacja była niebezpieczna dla rewolucji. Starczyło, by władzę w terenie opanowali jej przeciwnicy, a już sytuacja stawała się niezwykle trudna. Decentralizacja ogarnęła też kolonie. Na Antylach biali koloniści dą- żyli do autonomii: wyrazem tych tendencji było powołanie własnych zgro= madzeń, niezależnych od Konstytuanty. Ogłoszono je za podległe wprost królowi, ale ponieważ król w istocie nie decydował - rządziła de fuctoů Konstytuanta - oznaczało to niezależność kolonu. Władze rozpędziły te zgromadzenia, ale ostatecznie Konstytuanta musiała uznać autonomi# wysp. Ponieważ wolnym Mulatom nie dano praw obywatelskich, a murzyń- skim niewolnikom wolności (mimo wysiłków Towarzystwa Przyjaciół Czarnych nie zniesiono nawet handlu "hebanem") - więc też rychło za= czął się na Antylach ferment: w październiku 1790 r