... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

148. KUL W KULTURZE NARODOWEJ OKRESU MIĘDZYWOJENNEGO 135 Przewyższały one niejednokrotnie wymagania stawiane w innych wyższych uczelniach, czego przykładem było np. wprowadzenie przez ks. I. Radziszewskiego rocznych egzaminów na wszystkich wydziałach. Słuszność tej decyzji założyciel KUL tak przekonująco uzasadnił, że młodzież, początkowo zbuntowana, całkowicie ją zaakceptowała219. Na Wydziale Prawa Kanonicznego wprowadzono zasadę, że przed osiągnięciem stopnia doktora rozprawa doktorska musiała być opublikowana lub co najmniej oddana do druku220. Uczniowie podziwiali u swych profesorów pracowitość, rozmiłowanie w nauce, skromność, zainteresowanie się życiem młodzieży, życzliwość, gotowość do niesienia pomocy w każdej sytuacji221. Niektórzy z profesorów, jak np. o. G. Michiels, ks. S. Czajka, J. Man-teuffel wypożyczali młodzieży książki z własnych prywatnych bibliotek222. Tylko sporadycznie można napotkać ujemną ocenę jakiegoś profesora przez byłych studentów223. Prawie wszyscy autorzy wspomnień z tamtych lat podkreślają miłą, braterską, wprost „rodzinną" atmosferę, jaka panowała na KUL-u dzięki zjednoczeniu wszystkich w duchu ewangelicznej miłości, czego nie obserwowało się na uniwersytetach państwowych. W wielu wspomnieniach z okresu międzywojennego podkreślono tolerancję, jaka panowała na Uniwersytecie. Studiowali tu prócz katolików obrządku rzymskiego i greckiego również ewangelicy i prawosławni zgodnie ze statutem, który dopuszczał na studia wszystkich ochrzczonych224. Ewangeli- Kronika Uniwersytetu, s. 34. 20 Ks. P. P a ł k a, Moje lata studenckie na Wydziale Prawa Kanonicznego (1932-1936), [w:] Katolicki Uniwersytet Lubelski w latach 1925-1939, s. 152. Por. np.: S. Dąbkowski, Profesorowie, dla których żywimy podziw i wdzięczność, [w:] tamże, s. 218-219; B. J a n i c k a (z d. Szwarczyk), Ne pereat nostra Alma Mater, [w:] tamże, s. 220. Na przykład: Pałka, Moje lata studenckie, s. 152; D ą b k o w s k i, Profesorowie, s. 219. Na przykład: K. D e p t u ł o w a (z d. Gąsiorowska), Czas studiów. Polonistyka ^28-1933, [w:] tamże, s. 250; F. D z i e w u l s k a (z d. Tchórzewska), KUL był drugim domem, [w:] tamże, s. 269. Spis wykładów i wykaz instytucji uniwersyteckich. Półrocze zimowe 1918/19, s. 7. 136 GRAŻYNA KAROLEWICZ ków i prawosławnych było wówczas od kilku do kilkunastu osób225. Wszyscy, niezależnie od przekonań religijnych, czuli się dobrze, nie byli wyobcowani. Nie stosowano moralnego przymusu ani dyskryminacji. Za czasów ks. Radziszewskiego młodzież protestancka uczęszczała na nabożeństwa do kościoła akademickiego lub do katedry, a także pastor protestancki w czasie świąt narodowych brał udział w nabożeństwach katolickich226. Toteż wychowankowie KUL-u widzą w ks. Radziszewskim prekursora ekumenizmu i Soboru Watykańskiego II227. Znane było publiczne wystąpienie młodzieży protestanckiej i prawosławnej w prasie przeciwko interpelacji sejmowej posła Malinowskiego, atakującego w sejmie Uniwersytet Lubelski jako środowisko, z którego „wojujący kler rzymski [...] pragnie stworzyć nie placówkę nauki, ale narzędzie walk religijnych"228. Młodzież opublikowała list otwarty, stwierdzając, że zarzut owego posła jest „całkowicie urojony", a „napaści" na Uniwersytet zupełnie nieuzasadnione. Domagała się uznania i pochwały za tolerancję panującą w Uczelni229. W świetle opinii studentów grono profesorskie odznaczało się całkowitą tolerancją. Warto też wspomnieć, że w gronie profesorskim trafiali się ludzie o innych przekonaniach niż katolickie: Jan Lewiński był wyznania ewangelicko-refor-mowanego, Jan Baudouin de Courtenay był znanym liberałem i ateistą. Wzięto pod uwagę ich pozycję naukową. Chodziło także O^O o udostępnianie tym osobom nauki i stylu życia chrześcijańskiego . 25 G. K a r o l e w i c z, Problem innowierców w życiu KUL w okresie międzywojennym, [w:] Kościół w II Rzeczypospolitej, praca zbiór, pod red. Z. Zielińskiego i S. Wilka, Lublin 1980, s. 196. 226 Tamże, s. 197-199. 27 C. Świderkówna-Petrykowska, Historia 1919-1923, [w:] Katolicki Uniwersytet Lubelski we wspomnieniach pierwszych studentów, s. 151. 28 List otwarty do Pana Posła Malinowskiego i Tow. dotyczący interpelacji w sprawie Uniwersytetu Lubelskiego, „Głos Lubelski", 1922, nr 33, s. 4. 29 Tamże; Ks. P. Kałwa, Prawo kanoniczne 1918-1922, [w:] Katolicki Uniwersytet Lubelski we wspomnieniach pierwszych studentów, s. 69-70. 30 Korespondencja dotycząca przyznania Uniwersytetowi pełnych praw. Archiwum KUL, rep. 124/4 II. KUL W KULTURZE NARODOWEJ OKRESU MIĘDZYWOJENNEGO 137 W tej atmosferze tolerancji, życzliwości i wzajemnego szacunku zawiązywały się przyjaźnie, które niejednokrotnie przetrwały całe życie. Jeden z ówczesnych kapłanów pisze na przykład, że Katolicki Uniwersytet Lubelski przyczyniał się do zżycia się kapłanów diecezjalnych z zakonnymi, ułatwiało to ich późniejszą wzajemną współpracę już po ukończeniu studiów231. Do tej „rodzinnej" - jak się wyrażają ówcześni studenci - atmosfery panującej na KUL-u przyczynił się zapewne fakt, że liczba studentów była niewielka: tylko przez pięć lat przekraczała tysiąc (w latach 1920/21, 1935/36, 1937/38, 1938/39), w pozostałych latach wynosiła tylko kilkaset osób (od 315 do 934). Wiatach 1918-1939 Katolicki Uniwersytet Lubelski był więc najmniejszym pod względem liczby studentów uniwersytetem w Polsce232. Zapewne dużą rolę w kształtowaniu charakterów młodzieży odgrywała specyficzna atmosfera panująca na Uniwersytecie z racji jego utrzymywania nie w sposób typowy dla uczelni państwowych poprzez dotacje, ale dzięki dobrowolnym fundacjom i ofiarom ludzi wrażliwych na potrzeby społeczne. Zarówno pracownicy, jak i młodzież akademicka mogła się zetknąć z niezwykłymi nieraz przykładami ofiarności, życzliwości, wyrzeczenia się własnych planów i korzyści na rzecz dobra wspólnego. Listę tych wspaniałomyślnych osób otwierali pierwsi fundatorzy Uniwersytetu: Karol Jaroszyński i Franciszek Skąpski. To ich fundacje zadecydowały o powołaniu do życia katolickiej wszechnicy w Lublinie. Wielki potentat finansowy Karol Jaroszyński (1877-1929) całe życie służył sprawie narodowej. Początkowo zaangażował się w akcję wspomagania Polonii rosyjskiej, zwłaszcza młodzieży polskiej w Petersburgu, a po zetknięciu się z ks. I