... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Gómickiego, GI/41). Z ramienia Episkopatu Wielowieyski przygotowywał z przedstawicielami władz nowe przepisy o stowarzyszeniach, które miały stworzyć ramy dla pluralizmu politycznego. Ówczesna koncepcja kierownictwa partii zakładała znaczne zwiększenie swobód politycznych zamiast legalizacji "Solidarności". Ciosek, z którym Wielowieyski miał dobre stosunki, starał się go zdezawuować w oczach Kościoła. 12 lipca 1988 r. powiedział ks. Orszulikowi, co ten oczywiście później zapisał, że "prof. Stelmachowski jest otwartym rozmówcą, uważnie wysłuchującym argumentów, ela-styczniejszym od p. Wielowieyskiego, który według niego [czyli Cioska - AG], myśli bardzo schematycznie i jest uparty" (Peter Raina, Rozmowy..., t. II, s. 248). Ks. Or-szulik nie dał się jednak zniechęcić do Wielowieyskiego. W przygotowaniach do Okrągłego Stołu Wielowieyski odegrał istotną rolę. Blisko współpracował z Mazowieckim i Geremkiem. Razem z Geremkiem towarzyszył 182 I Wałęsie w grudniu 1988 r. w podróży do Francji, która stała się politycznym sukcesem Wałęsy. Uczestniczył w inauguracyjnym posiedzeniu Okrągłego Stołu. Następnie pracował w kierowanym przez Bakę i Trzeciakowskiego zespole do spraw gospodarki i polityki społecznej, zajmując się m.in. sprawą indeksacji płac. W tej kwestii "Solidarność" występowała z różnymi koncepcjami, przewidującymi wskaźnik indeksacji od 0,6 do 0,85 (znajdując wspólny język z rządem), podczas gdy OPZZ, demagogicznie występując jako obrońca mas pracowniczych, domagało się stuprocentowego wyrównywania wzrostu cen. W wyborach czerwcowych 1989 r. kandydował do Senatu z województwa katowickiego. Wygrał, uzyskując 66,43% oddanych głosów. Został wicemarszałkiem Senatu i I wiceprzewodniczącym Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Stał się, innymi słowy, jednym z najbardziej wpływowych parlamentarzystów. Był zwolennikiem wyboru gen. Jaruzelskiego na urząd prezydenta. Należał do siedmiu parlamentarzystów OKP, którzy świadomie oddali głosy nieważne, co umożliwiło wybór Jaruzelskiego. Wałęsa nigdy mu tego nie wybaczył. W czasie dramatycznego posiedzenia Komitetu Obywatelskiego, 24 czerwca 1990 r., gdy Wielowieyski, polemizując z Wałęsą, powoływał się na wyniki badań, usłyszał od rozwścieczonego Wałęsy: "stłucz pan termometr, a nie będziesz pan miał gorączki". Ta arogancja musiała być szczególnie przykra dla słynącego z dobrych manier Wielowieyskiego. Został członkiem Ruchu Obywatelskiego - Akcja Demokratyczna, a następnie Unii Demokratycznej, wreszcie - Unii Wolności (po jej połączeniu z Kongresem Li-beralno-Demokratycznym). Po rozwiązaniu Sejmu kontraktowego kandydował na posła, zawsze skutecznie, do sejmów I, II i III kadencji. W wyborach w 2001 r. kandydował do Senatu i zdobył mandat. Został przewodniczącym Klubu "Blok Senat 2001". 183 W Sejmie i w Senacie był i jest bardzo aktywny w działaniach na rzecz przystąpienia Polski do NATO i Unii Europejskiej. WITOLD TRZECIAKOWSKI W Polsce Ludowej nie miał łatwego życia. Pochodzenie miał fatalne - kapitalistyczne. Ojciec był, jak dziś powiedzielibyśmy, przemysłowcem, ale wówczas nikt nie używał takich określeń. Był żołnierzem AK, ukończył podchorążówkę, w Powstaniu Warszawskim walczył w batalionie "Gustaw". Został odznaczony Krzyżem Walecznych. Miał wówczas 18 lat. Po wojnie podjął studia w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, które ukończył, uzyskując magisterium w 1951 r. Jako były akowiec został w 1950 r. na krótko aresztowany. W czasie studiów prowadził założoną przez ojca fabrykę wyrobów metalowych w Szydłowcu, został wiceprezesem Stowarzyszenia Prywatnych Wytwórców Wyrobów Metalowych. Wszystko to się skończyło, gdy fabryka została znacjonalizowana. Październik otworzył nowe perspektywy. W 1957 r. otrzymał roczne stypendium Forda i wyjechał na Uniwersytet Harvarda do Bostonu. Po powrocie związał się z Instytutem Koniunktur i Cen Ministerstwa Handlu Zagranicznego, w którym doszedł do stanowiska dyrektora. Został odwołany, gdy jego syn ożenił się z Kanadyjką. Zdobywał kolejne stopnie i tytuły naukowe (w 1960 doktorat, w 1971 - prof. nadzwyczajny, w 1978 r. - prof. zwyczajny). Od 1969 r. kierował Zakładem Handlu Zagranicznego na Uniwersytecie Łódzkim. Po wprowadzeniu stanu wojennego władze uniwersyteckie nie przedłużyły z nim umowy. Znalazł zatrudnienie jako kierownik Zakładu Makroanaliz w Instytucie Nauk Ekonomicznych PAN. Miał liczący się dorobek naukowy (ok. 150 publikacji, część tłumaczona na obce języki) i bywał za- 184 trudniany jako konsultant przez Europejską Komisję Gospodarczą ONZ. Miał zawsze skłonność do działań społecznych. Po Październiku był członkiem Komitetu Pomocy Repatriantom ze Wschodu. W 1980 r. wstąpił do "Solidarności". Został doradcą Komisji Krajowej i współorganizatorem Społecznej Rady Gospodarki Narodowej. Stan wojenny zastał go w Wiedniu. Powrócił do kraju. Został członkiem Prymasowskiej Rady Społecznej (1981-1984), a następnie przewodniczącym Kościelnego Komitetu Rolniczego i przewodniczącym Rady Nadzorczej Fundacji Wodnej. Te firmowane przez Kościół przedsięwzięcia wymagały dużych zdolności negocjacyjnych, bo władze, obawiając się umocnienia pozycji Kościoła na wsi, skutecznie je torpedowały. Prof. Trzeciakowskiemu proponowano uczestnictwo w Radzie Konsultacyjnej, ale odmówił. Został natomiast członkiem Komitetu Obywatelskiego. Odmówił również Rakowskiemu, który zaproponował mu stanowisko wicepremiera. W tym czasie Trzeciakowski, któremu jeszcze trzy lata wcześniej systematycznie odmawiano paszportu, co nawet spowodowało oficjalną interwencję sekretarza Episkopatu, został zaliczony do opozycji konstruktywnej, oznaczało to akceptację przez władze