... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Powraca do stołu, siada [ znów naprzeciw mnie. ' - Niech pan teraz papier razem z ołówkiem zamknie w prawej dłoni. * Biorę w rękę oba przedmioty, mocno zaciskając dłoń, a Egipcjanin zamyka oczy i zdaje się zapadać w głębokie skupienie. Po chwili ciężkie powieki podnoszą się, a szare oczy patrzą na mnie poważnie. Mówi spokojnie: — Pytanie, jakie pan zadał, było: „Gdzie mieszkałem przed ( czterema laty" | - Prawda? 5 - Tak - odpowiadam zdumiony. - Jakież niezwykłe odczytywanie myśli! — Teraz niech pan rozłoży papier. \ Kładę kwadracik na stole i powoli rozkładam go, aż wreszcie leży przede mną płasko w swej pierwotnej wielkości. t - Niech pan przyjrzy mu się uważnie. i Przyglądam się i czynię zdumiewaj ące odkrycie: j akaś niewidzial-I na ręka dodała ołówkiem nazwę miasta, w którym ostatnio, przed | czterema laty mieszkałem. Odpowiedź widnieje wyraźnie napisana I - bezpośrednio pod pytaniem. 1 11 Mahmud bej śmieje się z tryumfem. g| - Ma pan odpowiedź. Czy ścisła? J|jj Potwierdzam niepewnym głosem, gdyż nie mogę wyjść ze zdumienia. Fakt jest niemal nie do wiary. Proszę, by powtórzył doświadczenie. Zgadza się chętnie i oddala się do okna, by nie możnal go posądzić o możliwość przeczytania tego, co piszę, podczas gdy! zapisuję następne pytanie. Poza tym obserwuję go bacznie; widzę, iii patrzy na ulicę. Raz jeszcze składam starannie papier i wrazi z ołówkiem zamykam w dłoni. Egipcjanin wraca do stołu i pogrążaS się w skupieniu przez chwilę, po czym otwiera oczy i mówi: I - Drugim pańskim pytaniem było: „Jakie pismo wydałem przedi dwoma laty?" Odczytał dokładnie. Istotnie, świetnie odczytuje myśli. Znów rozkładam papier na stole i znów widzę nazwę dziennika,' napisaną ołówkiem koło mego pytania. Zręczne oszustwo? Odsuwam to przypuszczenie jako absurd. Papier i ołówek pochodził z mej własnej kieszeni. Pytanie nie było obmyślone, a Mahmud bej stał z daleka ode mnie, gdym pisał. Przy tym całe doświadczenie odbywało się w pełnym świetle dziennym. Hipnotyzm? Studiowałem ten przedmiot i dobrze wiem, kiedy i jak się przejawia usiłowanie zahipnotyzowania człowieka. Wiem również, jak się przed nim bronić, jak przeciwdziałać. A poza tym słowa na papierze napisane niewidzialną ręką pozostają. Znów jestem osłupiały ze zdziwienia. Proszę o powtórzenie po raz trzeci eksperymentu. Egipcjanin zgadza się. Rezultat jest ten sam. Nie mogę zaprzeczyć faktom. Odczytał moje myśli (jak mi się zdaje); sprawił jakąś niepojętą dla mnie magią, że pewne słowa zostały wypisane przez nieznaną rękę na kawałku papieru zamkniętym w mej dłoni, a wreszcie słowa te były ścisłą odpowiedzią na moje pytania. Jakiego on używa sposobu? Zastanawiam się głęboko i czuję obecność jakichś nieznanych i niesamowitych sił. Rzecz jest dla normalnego umysłu niezrozumiała i nie do wiary. Jest to coś poza zdrowym, normalnym życiem, aż mi serce zaczyna bić mocno, gdy myślę dalej o tym czymś niepojętym. - Macie tam w Anglii ludzi, którzy by to potrafili? - pyta śmiejąc się. 1 Papier ten przez parę miesięcy pozostawał w mym posiadaniu. pismo przez ten czas nie znikło ani nie zblaklo. Parę osób odczytywało Je z równą łatwością Jak lja, co Jest dowodem, że nie byłem ofiarą halucynacji 12 Zmuszony jestem przyznać, że nie znam nikogo, kto mógłby to zrobić w podobnych warunkach, choć zapewne kilku fachowych sztukmistrzów podjęłoby się tego, lecz przy zastosowaniu wszystkich swoich urządzeń. - Czy mógłby mi pan wytłumaczyć swą metodę? - pytam niepewnie, czując, że proszę o rzecz równie niemożliwą jak o księżyc. Wzrusza lekko swymi szerokimi ramionami. - Ofiarowano mi już ogromne sumy za odkrycie mych tajemnic, ale nie mam jeszcze zamiaru tego uczynić. - Widzi pan może, iż nie jestem zupełnym ignorantem w tej dziedzinie? - Bez wątpienia. Jeśli kiedy przyjadę do Europy - co jest zupełnie możliwe - będzie pan mógł mi oddać pewne usługi. Wówczas, przyrzekam nauczyć pana mych metod, tak by pan mógł robić to samo, co ja, ilekroć pan zechce. - A ile czasu zajęłaby podobna nauka? - To zależy od człowieka, może być bardzo różnie