... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Było mu z tego powodu ciężko na duszy, nie potrafił jednak odczuwać szczerego żalu. Zbyt dokładnie zapamiętał sobie terkot karabinu mac-10, odgłos pocisków roztrzaskujących szybę acury od strony kierowcy, a także ich świst w pobliżu głowy. Przypomniał sobie swój wczorajszy gniew, który wydawał się teraz niesamowicie odległy, choć wiedział doskonale, że gdyby ci dwaj dranie przeżyli upadek, pewnie zbiegłby z góry i roztrzaskał im łby pierwszym znalezionym przedmiotem. Nic nie powiedział, a minę zachował obojętną, dlatego w końcu ludzie siedzący przy stole odwrócili od niego wzrok. – Zanim przejdziemy do dalszych kwestii – przerwał ostatecznie ciężkie milczenie zastępca prokuratora okręgowego – powinienem dodać, że zatrudniliśmy specjalistę ze szkoły dla głuchoniemych, który potrafi czytać z ruchu warg. Mężczyzna miał poddać analizie ostatni krzyk jednego z mężczyzn – wskazał na ekran, na którym widać było wąsatego snajpera z szeroko otwartymi ustami – niestety ustalił jedynie, że słowa wypowiedziane przez niego przypominają... hm... gave nooky. [To give nooky (ang.) – dać dupy.] Wszyscy zagapili się bezmyślnie przed siebie z wyjątkiem Sydney, która głośno się roześmiała. – Gawnuki – powiedziała, nadal chichocząc pod nosem. Wymówiła to słowo z akcentem. – Znaczy po rosyjsku „gówniarze”! Sądzę, że facet wyraził swoją opinię na temat dziennikarzy z Kanału 5. – Całkiem możliwe – przyznał zastępca prokuratora okręgowego i wyłączył kasetę. – Fakt ten potwierdzałby ustaloną przez FBI tożsamość tych dwóch mężczyzn – oświadczył przystojniak z fryzurą agenta. – Mercedes został skradziony w Las Vegas dwa dni temu. Ustaliliśmy, że obaj mężczyźni, którzy zginęli w tymże kradzionym pojeździe, to obywatele rosyjscy. Kierowca, Wasilij Plawinksy, przebywał w naszym kraju od trzech miesięcy na podstawie wizy tymczasowej. Drugi osobnik... – Ten, który usiłował zastrzelić mojego klienta z broni automatycznej – wtrącił gładko Du Bois. Przedstawiciel Federalnego Biura Śledczego zmarszczył brwi. – Drugi osobnik – podjął bez komentarza – także Rosjanin, przyleciał do Stanów... przez Nowy Jork... zaledwie przed pięcioma dniami. Nazywa się Kliment Ritko. – To może być pseudonim – zasugerował Dar. – Dlaczego pan tak sądzi? – spytał agent specjalny FBI protekcjonalnym tonem. – W swoim oświadczeniu stwierdził pan, że nigdy wcześniej nie spotkał żadnego z tych mężczyzn. Czy teraz twierdzi pan, że wie coś na temat tożsamości jednej z dwóch... ofiar? – Raczej niedoszłych morderców – poprawił go natychmiast W.D.D. Du Bois. – Wynajętych zabójców. – Mówię jedynie – odparł Minor – że mężczyzna mógł się posługiwać pseudonimem, ponieważ żył kiedyś taki niesławny rosyjski malarz o nazwisku Kliment Ritko. Jego obraz z 1924 zatytułowany Powstanie przepowiedział stalinowskie rządy terroru. Ów Ritko namalował nawet Lenina, Stalina, Trockiego, Bucharina i resztę bolszewickich przywódców na krwistoczerwonym tle i w otoczeniu oddziałów żołnierzy, którzy strzelali do bezbronnych ludzi na ulicy. Przez dobre trzydzieści sekund panowała kompletna cisza: pełne konsternacji milczenie, jak gdyby Dar nie popisał się swoją wiedzą lecz zerwał się z miejsca i nasikał na stół. Postanowił zatem nie odzywać się więcej do końca zebrania, chyba że ktoś spyta go o coś wprost. Obrócił nieznacznie głowę i zobaczył, że Sydney, kimkolwiek była, wpatruje się w niego, wyraźnie go oceniając. – Może w tym momencie przedstawię wszystkich uczestników naszego spotkania – powiedział szybko zastępca prokuratora okręgowego, próbując znów przejąć kontrolę nad zebraniem. – Większość z państwa zna agenta specjalnego Jamesa Warrena, dowodzącego oddziałem Federalnego Biura Śledczego w San Diego. Kapitan Bill Reinhardt reprezentuje Departament Policji Los Angeles, który współpracuje przy południowokalifornijskiej operacji „Czystka”. Kapitan Frank Hernandez jest przedstawicielem naszego Departamentu Policji San Diego. Obok kapitana Hernandeza – kapitan Tom Sutton... Dziękuję ci, że się dziś zjawiłeś, Tom, chociaż przyznam, że zawiadomiłem cię w ostatniej dosłownie chwili... Wiem, że miałeś wziąć udział w konferencji w Las Vegas. Kapitan Tom Sutton jest z kalifornijskiej policji drogowej. Obok Toma siedzi szeryf Paul Fields z Hrabstwa Riverside, który wspaniale współdziałał z nami podczas tej operacji. Większość z was zna szeryfa Buzza McCalla stąd, z hrabstwa San Diego. A na końcu... witaj, Marleno... szeryf Marlena Schultz reprezentuje hrabstwo Orange. – Zastępca prokuratora okręgowego Weid zaczerpnął wielki haust powietrza, po czym obrócił się w lewo. – Niektórzy z państwa spotkali już Roberta... Boba... Boba Gaussa ze Stanowego Wydziału do Spraw Oszustw Ubezpieczeniowych. Witaj, Bob. Obok Boba siedzi pani adwokat z Waszyngtonu, Jeanette Poulsen, reprezentantka Narodowego Biura do Spraw Przestępstw Ubezpieczeniowych. Po lewej stronie pani Poulsen widzę Billa Whitneya z Kalifornijskiego Departamentu Ubezpieczeń. Za Billem zaś siedzi... hm... hm... – Weid musiał zerknąć w notatki. Była to pierwsza skaza jego wypowiedzi. – Lester Greenspan – przedstawił się mężczyzna w zmiętoszonym ubraniu, który wyglądał na urzędnika. – Główny pełnomocnik obywatelskiej grupy o nazwie Koalicja Przeciwko Oszustwom Ubezpieczeniowym. Również przyjechałem z Waszyngtonu, oficjalnie współpracując przy południowokalifornijskiej operacji „Czystka”. Dar skrzywił się, słysząc imiesłów „współpracując”. – Obok pana Greenspana mamy kogoś, kogo wszyscy znamy i kochamy – kontynuował zastępca prokuratora okręgowego, wyraźnie zamierzając dodać nudnemu zebraniu energii, serdeczności i humoru. – Cieszący się zasłużoną sławą wiecznie zwycięski obrońca z Los Angeles W.D.D. Du Bois. – Dziękuję ci, Dickweed – odpowiedział czarny adwokat z szerokim uśmiechem. Weid zamrugał gwałtownie, jakby nie usłyszał poprawnie, ale zareagował jedynie nerwowym uśmiechem. – Eee... obok W.D.D. siedzą... większość przedstawicieli organów ścigania dobrze zna tę parę. To Trudy i Larry Stewart ze Stewart Investigations, firmy z siedzibą w Escondido. – Lawrence – poprawił go Lawrence. – Za Larrym zaś widzimy – ciągnął zastępca prokuratora okręgowego – kolejną osobę, z którą wielu spośród nas spotkało się na gruncie zawodowym. Pan Darwin Minor należy do najlepszych w naszym kraju specjalistów od rekonstrukcji wypadków. No i jest kierowcą czarnej acury NSX, którą przed chwilą oglądaliśmy na kasecie wideo