... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Bohaterski fakt zbierania kul pod krzyżowym ogniem strzałów walczących stron został porównany do codziennych, zwyczajnych czynności kobiety z ludu, która śpiewając zbiera grzyby do fartucha. W Potopie obraz starej żebraczki jest tylko drobnym wycinkiem relacji, donoszącej o wydarzeniach z pola walki. W obu wypadkach wymowa wprowadzonej postaci jest ta sama: pomoc Częstochowie niosły wszystkie, aż do najniższych, warstwy narodu. W ciągu oblężenia Szwedzi ponowili rozkaz poddania się, na co oblężeni odpowiedzieli chytrym wybiegiem. Kordecki Kordecki oświadczył: "Częstochowa to miasto Częstochowa, [...]; klasztor, czyż nie wiecie, że się zowie zawsze i wszędzie Jasną Górą, po całym świecie słynąć pod tym nazwaniem? Niechże sobie Miller zajmuje Częstochowę, a Jasnej Góry mu nie damy. (108) Potop Ksiądz Kordecki oświadczył, iż jeśli rozkaz obejmuje Częstochowę, niech ją sobie jenerał szczęśliwie zajmuje, [...] ale Częstochowa nie jest Jasną Górą, ta zaś ostatnia nie jest w rozkazie wymieniona. (II, 277) Oblężeni nie poprzestawali wyłącznie na odpieraniu ataków nieprzyjaciela. Piotr Czarniecki dostrzegł, że w obozie szwedzkim nie były zachowywane należyte środki ostrożności. Nasunęło mu to myśl zorganizowania nocnego napadu z grupą ochotników na oddziały Szwedów. Z projektem zapoznał przeora. Kordecki, usłyszawszy o planie, zawołał uradowany: "Takich mi ludzi dawaj!" (Kor, 126) Okrzyk ten został powtórzony w analogicznej sytuacji w Potopie. Kmicic pomyślał o zorganizowaniu nocnego wyjścia z murów na tereny zajęte przez Szwedów i przedstawił swój plan Piotrowi Czarnieckiemu. Obecny przy rozmowie Stefan Zamojski zawołał: "A dawajcie mi tu tego Babinicza!" (P II, 230). Pragnąc zasiać w oblężonych zwątpienie, wysłali Szwedzi jako posła Polaka Kalińskiego, który miał wykazać beznadziejność oporu garstki obrońców wobec potęgi oblegających. Misja Kalińskiego miała w przekonaniu Kordeckiego dopomóc w przetrwaniu, "lecz jakże się mylił" (Kor, 145). Podobnie w Potopie spodziewali się słów zachęty do dalszej walki, "lecz jakże się zawiedli zakonnicy!" (P II, 244). W Kordeckim niefortunny poseł zasiał trwogę wśród szlachty, chroniącej się w klasztorze. Gdy wracał db Szwedów, zbłąkana od strony obozu kula zabiła żołnierza jadącego w przodzie z białą chorągwią. W Potopie to Kmicic, powodowany uczuciem wrogości wobec zdrajcy 'kraju, posłał za posłem kulę. Dalsze fazy oblężenia pokrywają się w relacji obu autorów. Do Mil-lera przybyli posłowie: Kordecki Już samo ich ukazanie się usposobiło Millera do dobrego humoru. (170) Potop [...] aż ręce otworzył i gotów był porwać ich z radości w objęcia. (II, 253) Poselstwo, tak przychylnie przyjęte przez generała, nie było dlań pomyślne. W odpowiedzi na jego pismo zakonnicy zakomunikowali: ' I Potop Oświadczyli mnisi tylko tyle, że dopóty nie mogą się wyrzec Jana Kazimierza, dopóki prymas nowego króla nie ogłosi, czyli, inaczej mówiąc, nie chcą uznać Karola Gustawa. (II, 254) Kordecki [...] Jeśli Karol Gustaw wybrany zostanie i przez prymasa obwołany, będziemy go słuchać święcie. (189) Po takiej odprawie posłów uwięziono. W Kordeckim zostali zwolnieni na skutek obawy buntu ze strony Polaków, skupionych w obozie. Sienkiewicz zaś rozwiązanie ich losów powierzył Kmicicowi. Nie rady doświadczonych wojowników, lecz celny strzał pana Andrzeja, wymierzony z armaty do wroga, uprzytomnił Millerowi, że jego niewczesna decyzja mogłaby przekreślić wszelkie środki porozumienia. W obu powieściach występują również autentyczne postacie szlachcica Sladkowskiego oraz Kuklinowskiego, pułkownika chorągwi wolen-tarsMej na usługach wroga. Ludzie ci pojawiają się na Jasnej Górze w charakterze posłów, przy czym jeden wnosi otuchę, a drugi zwątpienie. Na tym kończą się podobieństwa treściowe Kordeckiego i Potopu. W doborze materiału źródłowego Sienkiewicz zastosował daleko posuniętą selekcję. Wypadki mogące posłużyć do rozbudowania elementu awanturniczego, do ukazania wyczynów fikcyjnego bohatera, wysunął na plan pierwszy, bez względu na to, czy odgrywały one zasadniczą rolę w wy- 42 darzeniach obrony Jasnej Góry, czy też zostały zaledwie wspomniane w Nowej Gigantomachii. Można przyjąć, że tekst powieści - kromki Kraszewskiego, obok Nowej Gigantomachii, posłużył w pewnym stopniu Sienkiewiczowi za wzór literackiego "źródła" w doborze i -wkomponowaniu w wątek jasnogórski Potopu pewnych epizodów, scen, postaci, informacji, przy czym pełniły one najczęściej funkcję "pomysłu", zaś ich obróbka była dziełem talentu pisarza29. 29 Por. artykuł T. Bujnickiego: Z teoretycznych problemów powieści historycznej, "Ruch Literacki" 1972, z. 5, s. 293 i nast. Wskazano tu również Pamiętnik J. Kitowicza jako drugi, obok Nowej Gigantomachii, historyczny przekaz źródłowy dla Potopu. III. " Powieści rzymskie: "Caprea i Roma, "Rzym za Nerona" a "Quo radis" w u W latach 1858-1864 Kraszewski odbył podróż po Włoszech, Niemczech, Francji i Belgii. Plonem wędrówki był zbiór wrażeń pisarza zawarty w Kartkach z podróży 1858-1864 roku1 oraz cykl odczytów2 wygłoszonych w Dreźnie w latach 1866 i 1867