... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Działając w ten paradoksalny sposób, łatwiej uzyskasz to, czego naprawdę chcesz i masz większe szansę na utrzymanie dob- rych stosunków z innymi. Rachel Hare przedstawiła inną formę metody paradoksalnej intencji, której używam (A. Ellis), aby pomóc moim pacjentom zmniejszyć ich pełne złości uczucia i zachowania. Polega ona na stawianiu sobie warunków, których spełnienie powoduje, że mo- żemy pozwolić sobie na danie upustu złości. Jeden z moich klien- tów wpadał w szczególną złość i wojowniczy nastrój za każdym razem, kiedy — jak mu się wydawało — ktoś na ulicy splunął w jego kierunku i opryskał śliną jego buty czy ubranie. Przeko- nałem go, żeby zawarł z samym sobą umowę, że pozwoli sobie na wybuch złości tylko wtedy, gdy będzie mógł udowodnić — przed- stawiając namacalne tego ślady, najlepiej potwierdzone opiniami niezależnych obserwatorów — że rzeczywiście został opluty. Po- nieważ niezmiernie rzadko zdarzały się sytuacje, w których mógł to udowodnić, jego wybuchy złości stopniowo ustąpiły. Jeśli chcesz wypróbować tę odmianę metody paradoksalnej in- tencji, wybierz jakiś zbiór warunków określających sytuacje, w których twoim zdaniem traktowany jesteś źle i w których często czujesz złość i działasz pod jej wpływem. Celowo ogranicz ten zbiór. Umów się sam z sobą, że pozwolisz sobie na reagowanie ze złością na przykład tylko wtedy, kiedy: (1) wszyscy zgadzają się, że ktoś potraktował cię źle, (2) wszyscy zgadzają się również, że to traktowanie wyrządziło ci znaczną szkodę, oraz (3) możesz do- wieść, że przez to złe traktowanie straciłeś sporo pieniędzy. 136 Jeśli w taki oto paradoksalny sposób pozwolisz sobie na swo- bodne odczuwanie i wyrażanie złości przy jednoczesnym wyzna- czeniu sobie warunków, których spełnienie usprawiedliwia takie postępowanie, to szybko się przekonasz, że możesz żyć przy na- rzuconych ograniczeniach, że naprawdę sam wywołujesz swoją złość i jesteś w stanie ją ograniczać i panować nad nią. Takie paradoksalne techniki sprawdzają się, ponieważ powstrzymują cię od rozpaczliwego myślenia: „Muszę czuć złość" albo „Nie wolno mi się złościć". Oferują ci one szerszy zakres możliwych reakcji i po- magają przekonać się, że potrafisz funkcjonować dokonując wyboru. Humor , ....,,.,.,. HUMOR JEST DOBRYM antidotum na nadmiernie poważne traktowa- nie nieprzyjemnych wydarzeń, a więc i na niepotrzebne złoszczenie się. Jeny Deffenbacher, przodujący badacz zajmujący się tymi za- gadnieniami, zaleca wykorzystywanie absurdalnego humoru dla zmniejszenia złości. Zauważa on, że strojenie sobie żartów z włas- nego unoszenia się złością sprawia, że cofamy się myślą do sytuacji, która ją spowodowała, i zastanawiamy się nad sensownością niektó- rych spośród naszych niezłomnych, wywołujących złość przekonań. Terapeuci praktykujący RETB za pomocą różnych metod za- chęcają pacjentów, aby żartowali z własnej powagi i uczyli się dzięki temu — zarówno kognitywnie, jaki emocjonalnie — bar- dziej się akceptować. Ja sam (A. Ellis) wygłosiłem w 1976 roku na dorocznym zgromadzeniu członków Amerykańskiego Towarzy- stwa Psychologicznego w Waszyngtonie dość słynny już referat pod tytułem „Żart w psychoterapii", który stał się przebojem tej sesji, ponieważ zaśpiewałem podczas jego prezentacji — tak jest, zaśpiewałem — dwie żartobliwe piosenki. W referacie tym wskazywałem, że: Jeśli na zaburzenia składa się w dużej mierze nadmierna powaga i jeśli, tak jak czyni się to w terapii racjonalno-emotywno-behawio- 137 ralnej, specjaliści powinni przypuścić atak na niemądre sposoby my- ślenia swoich pacjentów, to czy można sobie wyobrazić lepsze narzę- dzie dla tego kwestionowania niż dowcip, żart i humor? [...] zaznaczę tu tylko krótko, że moja terapeutyczna odmiana humoru obejmuje niemal wszystkie rodzaje żartów, jakie kiedykolwiek wymyślono — takie jak sprowadzanie pomysłów do absurdu, wyciąganie z nich skrajnych wniosków, kalambury, gra słów, paradoksalna intencja, iro- nia, kpina, używanie wyrażeń żargonowych, śmieszne zbitki słowne i inne rodzaje dowcipkowania. Postępując zgodnie ze wskazaniami RETB w tym zakresie, możesz kpić sam z siebie, kiedy zorientujesz się, że robisz się zły, możesz szukać przesadnych, wyolbrzymionych roszczeń w swoich poglądach na to, co muszą robić inni, aby zaspokoić twoje pra- gnienia i jak powinny układać się sprawy, aby twoje życie było łatwiejsze. Wyszukując podobnie niemądre roszczenia, możesz się im przeciwstawiać kognitywnie i emocjonalnie. Kiedy na przykład wymagasz od innych dobrego zachowania, możesz powiedzieć so- bie: „No bo przecież ja sam zachowuję się nieskazitelnie. Nigdy nie traktuję nikogo źle i zawsze dotrzymuję obietnic. No, prawie zawsze!" Kiedy uważasz, że absolutnie potrzebujesz aprobaty i że ludzie są podli, ponieważ ci jej nie udzielają, pomyśl o tym, z jaką aprobatą i miłością ty sam odnosisz się do wszystkich, a uświa- domisz sobie, że chcesz wszystkimi dyrygować — zapewne dla ich własnego, a nie twojego dobra. Może takie ironiczne stwier- dzenie otrzeźwi cię. Kiedy uskarżasz się i narzekasz na złe wa- runki gospodarcze, polityczne i społeczne, powiedz sobie coś ta- kiego: „O tak, ja rządzę światem, więc natychmiast musi stać się wszystko, czego zapragnę. Niepowodzenia i porażki mogą spoty- kać wszystkich, ale nie mniel" Przywołuj sobie również w takich chwilach maksymę, o której radzimy nigdy nie zapominać: „Bez względu na to, czy się nam to podoba czy nie, życie jest ustawiczną szarpaniną"