... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

.. ... Aliści wszystkie niedziele i święta Lepiej niż biegły astronom pamięta — Nie zaśpi nigdy, gdy u was dzień wolny. Uroczystości nie omieszka szkolnej! Chcesz więc, Lamprysku, być szczęśliw wiek cały. Chcesz, by ci Muzy błogi żywot dały: Nie żałuj ręki ani też rzemienia?. 232 Nauczyciel wypełnia jej życzenie; ma on nawet do tego celu dwa rzemienie: jeden lżejszy, drugi mocniejszy — chwyta za drugi. Jak widzimy, w szkole Lampryska kary cielesne odgrywały swoją zwykłą rolę pedagogiczną; nie ma w tym nic szczególnego. Osobliwość stanowiło to, że w greckiej szkole właśnie powstała myśl o niedostateczności takich środków fizycznych, o potrzebie oparcia sztuki wychowawczej na szlachetnych zadatkach natury człowieczej, na poczuciu honoru, na żądzy współzawodnictwa. Tak jest, pedagogika humanitarna powstała właśnie w szkole greckiej, choć zapewne nie w szkole Lampryska; nowsze czasy wydały takich ludzi, jak Plutarch i Kwintylian, którzy zapoczątkowali pedagogikę humanitarną. Wszystko to była szkoła niższa. Na znacznie wyższym poziomie stoi szkoła w wieku V i można ją też nazwać szkołą wyższą. Była to szkoła sofistów, po której ukazały się szkoły Izokratesa, Platona, Arystotelesa w wieku IV, nie mówiąc o praktycznej szkole medycyny śród Asklepiadów na wyspie Kos. Jak niższa szkoła, tak i wyższa była prywatna. Ale na końcu wieku IV dokonano szeregu reform pedagogicznych, które doprowadziły do tego, że zarówno szkoła wyższa, jak i niższa (prawda, nie wszędzie) przeszły w ręce państwa, przy czym powstał typ przejściowy od niższej do wyższej, czyli szkoła średnia. Jak widzieliśmy, Ateny w epoce Aleksandra Wielkiego posiadały dwie ważne szkoły filozoficzne: Akademię Platona i Liceum Arystotelesa. Szkoły te założone zostały przez prywatne koła czcicieli Muz i utrzymywały się z prywatnych funduszów założycieli i uczniów. Ale gdy jeden z ostatnich, Demetrios z Faleronu, został zarządcą Aten, chcąc na zawsze zabezpieczyć byt swego rodzimego Liceum, nadał mu charakter państwowy; takie samo stanowisko zdołała sobie zapewnić później Akademia, jak również i założone po Demetriosie szkoły Zenona (stoika) oraz Epikura. Były to od owego czasu cztery państwowe szkoły filozoficzne w Atenach; wszystkie cztery łącznie stanowiły coś w rodzaju uniwersytetu, przynajmniej co się tyczy nauk filozoficznych, i ogarniały wówczas niemałą część obecnych nauk historyczno-filologicznych, prawnych i matematyczno-przyrodniczych. Na czele każdej z tych czterech szkół stał „scholarcha"; pensję wypłacało państwo, które było zainteresowane sprawą frekwencji swego uniwersytetu, zwłaszcza gdy Ateny, pożegnawszy się z nadzieją odzyskania dawnego znaczenia politycznego, zmieniały się coraz bardziej w spokojne miasto uniwersyteckie. 233 Tymczasowo poprzestańmy na tym; o życiu na tym uniwersytecie ateńskim będziemy jeszcze mieli okazję mówić. Ale na krótko przed Demetriosem z Faleronu doszło w Atenach do założenia szkoły średniej; i Demetrios sam brał udział w jej organizacji. Szkoła ta nazywała się efebią. Pierwotnie była to początkowa służba wojskowa wewnątrz kraju dla młodych ludzi, którzy doszli do lat 15, i trwała dwa lata, ale mniej więcej w zaznaczonym wyżej czasie zrodziła się myśl, by nadać jej charakter ogólnokształcący. Efebów zbierano podług dzielnic (fyle), przy czym zwracano baczną uwagę na ich czysto obywatelskie pochodzenie; później — mówi Arystoteles, ojcowie powołanych, zebrawszy się podług fyl, składają przysięgę, potem zaś z każdej fyli wybierają po trzech cz.łonków, starszych nad czterdzieści lat, takich mianowicie, których uważają za najzdolniejszych do opieki nad efebami; spośród nich lud wybiera jednego z każdej fyli, tzw. sofronistę, a z ogółu Ateńczyków jednego nad wszystkimi, kosmetę. Ci kuratorzy, jeżeli tak można powiedzieć, zapraszali przede wszystkim nauczycieli, zarówno więc mistrzów sztuki wojskowej, co było pierwotnym przeznaczeniem efebii, jako też i mistrzów wykształcenia ogólnego — retoryki, filozofii itd. Zorganizowana w ten sposób efebią zyskała powszechne uznanie i w samych Atenach, i śród obcych miast i krajów. Udział w uroczystościach ojczystych należał do obowiązków tej młodzieży, jak dawniej, tak też i obecnie; a przy radosnym charakterze obrzędowości greckiej można sobie wyobrazić wpływ tego udziału na młode dusze. Tu zawiązywano związki przyjaźni; nieraz spotykamy wyraz „Synepheboi" (towarzysze z efebii), także jako tytuł komedii w stylu Menandra. Później i cudzoziemcy zaczęli się starać o przyjęcie do tego korpusu młodzieży ateńskiej, a to by zyskać udział w jego duchowo radosnym życiu. W tymże czasie — prawda, nie wszędzie — również i szkoła niższa przeszła w ręce państwa, co zostało wywołane pewną koniecznością sakralną. Widzieliśmy, że w szkole niższej wychowańcy uczyli się także muzyki — gry na kitarze (kitharistike), głównie zaś śpiewania przy dzwięku kitary (kitharodike); sztukę tę stosowano w służbie dla bogów ojczystych, a przy tym już bardzo wcześnie w chórach małoletnich. Chcąc zapewnić sobie na wszystkie uroczystości dostateczną liczbę wykonawców, państwo zmuszone było wziąć w swoje ręce sprawę szkolną. Ponieważ zaś chóry były nie tylko męskie, ale i żeńskie, zatem po Aleksandrze Wielkim szkoła państwowa zajmuje się nie tylko wykształceniem chłopców, ale też i dziewcząt. Taki był dobroczynny wpływ równouprawnienia kobiety wobec bóstwa: z dziedziny religii przeszło ono do dziedziny wykształcenia. 234 Teraz możemy wrócić do Pergamonu z jego troistym Gimnazjum, malowniczo rozłożonym na tarasach stoku góry. Właśnie państwowy charakter szkoły owego czasu pozwolił te trzy gimnazja połączyć w jedno, tak że jeden i ten sam przedsionek był wspólnym wejściem do wszystkich trzech. A mimo wszystko były to trzy zakłady różne: niższy dla pacholąt, średni dla efebów, wyższy dla młodzieńców. Mamy na to przeświadczenie: znaleziono listy pacholąt, które „przeszły" do efebów. W każdym zakładzie było kilka klas; rozróżniano (na co mamy świadectwa z innych miast) efebów młodszych, średnich i starszych, czyli mówiąc po naszemu, były trzy klasy. Sale szkolne były odrębne, dziedziniec dla ćwiczeń mógł być wspólny. Przypuszczając, że taki sam podział na klasy stosowano i w dwóch innych oddziałach, mamy instytut dający swym wychowańcom wykształcenie całkowite, niższe, średnie i częściowo wyższe. Ci, którzy je przeszli, śmiało się mogli uważać za ludzi, którzy „skończyli kurs gimnazjum"; w Egipcie, a zapewne i w innych państwach, odpowiedni dyplom stanowił warunek, bez którego nie można było otrzymać stanowiska urzędowego; dawał on dostęp do umysłowej elity kraju. Chętnie byśmy pragnęli się dowiedzieć, jakie przedmioty wykładano w różnych klasach Gimnazjum pergameńskiego, jak również i w innych