... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Według estetyki Moriera styl Strindberga byłby stylem paranoicznym (le style paranóiaąue), który uprzednio opisano. Morier widzi w tym stylu patologiczne nasilenie indywidualnego, symbolicznego rozumienia pojęć; nazywa to „obiektywizacją symboli". Na przykład przez pojęcie ognia chory na schizofrenię może rozumieć przede wszystkim piekło. W języku istnieją — według Bertranda Russella — dwa rodzaje znaczeniowe pojęć: znaczenie powszechne i znaczenie własne (public and priuate data)*. To drugie może odbiegać od powszechnego rozumienia pod wpływem osobniczej wyobraźni. Skrajne przykłady zamiany znaczeń znajdujemy w psychopatologii tylko w wypadku schizofazji (rozkojarzenia, dyso-cjacji). 1 Tamże, str. 364. 2 Doświadczenia własne, przeprowadzone w r. 1965 w Klinice Psychiatrycznej AM w Krakowie. 3 H. Morier: La psychologie des styles. Ed. Georg, Geneve 1959, str. 144-145. 4 Por. A. Kępiński, B. Winid: Psychotherapy in Poland. W: „Progress in Psychotherapy", 1960, t. V, str. 207-211. Niektóre postacie ekspresji chorych na schizofrenię 71 Schizofazja byłaby patologicznym odpowiednikiem tego, co w swoim podziale Morier nazywa l'estetique (le style) pseudo-dementielle. Określenie to wynika z odrębności psychiatrycznej terminologii francuskiej. Demence — to w języku francuskim otępienie, ale też obłęd; styl ten można by więc nazwać po polsku stylem rzekomo obłędnym, a najprościej: stylem schizofa-tycznym. W takim stylu według Moriera składnia zostaje rozbita, dochodzi do dysolucji zdania, pojawiają się neologizmy, a w piśmie często znikają znaki przestankowe, które są „semaforami logiki"1. Do tego stylu autor zalicza poezję surrealistów, pismo „automatyczne" {1'ecriture automatiąue) i przy tej okazji cytuje interesujący przykład poematu P. Eluarda i A. Bretona Niepokalane poczęcie, w którym świadomie próbują oni naśladować „lingwistyczny obłęd chorych psychicznie i ich autystyczne myśli". Można snuć analogie między stylem takich utworów, jak poezje Mirona Białoszewskiego a schizofazja. Niekiedy nawet doświadczony psychiatra może mieć wątpliwości, czy pewne „pośliźnięcia" stylistyczne, wtrącone mimochodem słowa nie mające związku z myślą przewodnią mieszczą się jeszcze w granicach normy językowej, gdyż podobne zjawiska spotyka się w stanach zmęczenia, rozproszenia uwagi itp. W polskiej potocznej terminologii psychiatrycznej doskonale odpowiada temu zjawisku słowo „niedokojarzenie". Oznacza ono, że określona przez nie mowa nie jest już zupełnie zborna („skojarzona"), ale jeszcze nie jest „rozkojarzona". W większości innych języków brak odpowiednika takiego rozróżnienia. Niemcy określają ten objaw mianem Vorbeireden („mówienie mimo"), ale nie określa ono tak trafnie istoty rzeczy, jak polski termin „niedokojarzenie". Zwłaszcza w rezonerskim pustosłowiu i jałowym pseudofilozofowaniu, spotykanych w niektórych późnych stanach schizofrenii, występuje ten szczególny styl mowy. Zjawisko schizofazji jest jakością odmienną od innych zaburzeń mowy spotykanych w neurologii i psychiatrii2. Należyte zrozumienie charakterystycznych cech schizofazji wymaga odróżnienia jej od pozostałych postaci zaburzeń mowy, 1 H. Morier: op. cit., str. 117. Zob. m.in.: T. Spoerri: Sprachphdnomene und Psychose. S. Karger, Basel 1964. — W. Chłopicki, J. Olbrycht: Wypowiedzi na piśmie jako objawy zaburzeń psychicznych. PZWL, Warszawa 1955. 72 Obraz kliniczny w innych psychozach i w zespołach psychoorganicznych. Różnicę tę najlepiej zilustrują urywki zapisów magnetofonowych nagranych w Klinice Psychiatrycznej AM w Krakowie. Przytaczamy najpierw przykłady nieschizofatycznych zaburzeń mowy. Fenomenologicznie i lingwistycznie najbliższa roz-kojarzeniu, a zarazem będąca zupełnie odrębnym zjawiskiem, jest inkoherencja występująca w stanach splątania (amencji), w których wypowiedzi chorych są bezładne. W inkoherencji trudno uchwycić związki logiczne i składniowe nawet pomiędzy poszczególnymi słowami. Wątki myślowe urywają się co chwila, a od chorego z trudem można czasem uzyskać zrozumiałą informację