... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Także Fulwia nagliła Wentydiusza, Azyniusza, Atejusza49 i Kalenusa, aby z Galii ruszyli z pomocą Lucjuszowi, i zgromadziwszy inne jeszcze oddziały wysłała Plankusa50, by przekazał je Lucjuszowi. Jakoż Plankus wyciął legion Cezara zdążający do Rzymu, a Azyniusz i Wentydiusz ociągali się wprawdzie 46 Tisjenus Gallus, legat Lucjusza Antoniusza, uszedł później do Sekstusa Pompejusza; por. niżej rozdz. 104; rozdz. 117; rozdz. 121. 47 W październiku 41 r. 48 Czyli licząc na stadium okrągło 180 m, długość wałów okrążających wynosiła okrągło 10 km, ramiona idące w stronę Tybru ok. 3>ll2 km każde (por. uw. 51). 49 Zapewne Lucjusz Atejusz Kapiton, jeden z dowódców wojsk Antoniusza stojących w Galii; por. niżej rozdz. 50. Bliżej nie znany. 50 Lucjusz Munacjusz Plankus; por. ks. III 46 i uw. 41; 74; 81; 97; ks. IV 37; 45. 309 nie znając woli Antoniusza, mimo to pod naciskiem Fulwii i Maniusza ruszyli w stronę Lucjusza, by przedrzeć się przez oblegających; wystąpił jednak przeciw nim Cezar z Agrypą pozostawiwszy straż pod Peruzją. Ale tamci nie połączyli nawet swoich sił ani nie ruszyli z ochotą naprzód, przeciwnie, jeden z nich wycofał się do Rawenny, drugi do Ariminum, Plankus zaś do Spolecjum. Cezar, aby zapobiec ich połączeniu się, ustawił naprzeciw każdego z nich część wojska, po czym wrócił do Peruzji i z pośpiechem wzniósł przed rowami palisadę, zdwoił — — podwójny rów i wał wokół miasta t ramiona do rzeki Tybro t wyniosłości wokół miosta 4. Oblężenie Peruzji głębokość i szerokość rowów do 30 stóp, podwyższył też wały i umieścił na nich 1500 drewnianych wież w odstępach co 60 stóp 51; wzniesiono też gęsto blanki i wszelkie inne urządzenia zwrócone w obie strony, bo i w stronę oblężonych, i w stronę zewnętrzną, gdyby ktoś nadszedł z tej strony. Budowano to wśród 51 Ta duża liczba wież w odstępach po 60 stóp tłumaczy się (por. V. Gardthausen: Augu-stus und seine Zeit. T. 2. Leipzig 1896, s. 95) tym, że na wale wewnętrznym o długości 56 stadiów znajdowało się 560 wież (po 10 na jedno stadium równające się 600 stopom, czyli w odstępach po 60 stóp), tyleż na wale zewnętrznym o tej samej mniej więcej długości, czyli wokół miasta było w sumie 1120 wież. Na ramiona idące w stronę Tybru. zostaje zatem 380 wież rozmieszczonych w odstępach po 60 stóp; długość ramion wynosiła zatem 22 800 stóp, tj. 38 stadiów, czyli, licząc na stadium okrągło 180 m, 6840 m, a zatem około 7 km (po 3V2 km na jedno ramię). 310 wielu starć i walk, przy czym w rzucaniu pocisków górowali ludzie Cezara, a w starciu wręcz gladiatorowie Lucjusza, którzy też wiele przeciwników zabili w walce. 34. Kiedy Cezar wykończył wszystkie te roboty, w wojsku Lucjusza zapa nował głód, a klęska ta gwałtownie się potęgowała, ponieważ ani on, ani miesz kańcy miasta nie mieli przygotowanych uprzednio żadnych zapasów żywności. Cezar widząc to rozstawił tym dokładniej straże. Lucjusz licząc się z tym, że zabawy w przeddzień nowego roku52 osłabią czujność nieprzyjaciół, urządził w nocy wypad na ich bramy, aby się przebić przez nich i sprowadzić dalsze wojska, których miał wiele w różnych stronach. Ale czatujący w pobliżu legion i sam Cezar z kohortami straży przybocznej szybko nadbiegli i Lucjusz, mimo że dzielnie walczył, został wyparty. W tych samych dniach w Rzymie, gdzie przechowywano zboże dla żołnierzy, tłum otwarcie przeklinając wojnę i to zwycięstwo rzucił się na domy w poszukiwaniu żywności i zagrabił to, co znalazł. 35. Wentydiusz i jego towarzysze wstydząc się patrzeć bezczynnie, jak Lucjusz cierpi głód, ruszyli wszyscy ku niemu, odpierając wojska Cezara, które ich ze wszystkich stron okrążały i nękały. Kiedy im zastąpili drogę Agrypa i Salwidienus z jeszcze większymi siłami, przestraszyli się, by ich nie otoczono, i zboczyli do Fulginium, miejscowości oddalonej o 160 stadiów od Peruzji. Oblężeni tam przez Agrypę rozpalili liczne ognie dając w ten sposób znak Lu- cjuszowi. Wentydiusz i Azyniusz byli zdania, żeby iść naprzód i podjąć walkę nawet w tych warunkach, natomiast Plankus uważał, że w takim razie znajdą się w środku między Cezarem a Agrypa, że zatem należy jeszcze zaczekać na bieg wydarzeń; jakoż zwyciężyło zdanie Plankusa. Oblężeni w Peruzji zobaczywszy ognie ucieszyli się, ponieważ jednak idący z odsieczą się spóźnili, wywnioskowali, że i oni walczą z trudnościami, gdy zaś i ognie przestały się pokazywać, doszli do przekonania, że tamtych rozbito. Ponieważ dawał się we znaki coraz większy głód, więc Lucjusz ponownie podjął bitwę w nocy, od pierwszej straży53 aż do świtu, na wszystkich wokół obwarowaniach; nic jednak nie zdołał osiągnąć, więc wrócił znów do Peruzji i obliczywszy pozostałe zapasy żywności odmówił przydziałów niewolnikom, zarazem jednak polecił ich pilnować, by nie uciekli i nie dali znać nieprzyjaciołom o rozmiarach klęski. Tułali się więc niewolnicy gromadami i padali zarówno w mieście, jak i w obrębie obwarowań, żywiąc się trawą, jeśli ją gdzie znaleźli, lub zielonymi pędami. Umarłych kazał Lucjusz zakopywać w długich 52 31 grudnia 41 r. 53 Dla potrzeb wojskowych dzielono czas od zachodu do wschodu słońca na 4 straże (vigiliae), czyli pory, w których zmieniano czaty. Dwie straże przypadały przed północą, a dwie po północy, każda zaś trwała mniej więcej 3 godziny. Pierwsza straż zaczynała się więc około godziny 18. 311 grobach, by nieprzyjaciele nie widzieli płonących stosów i by nie było wyziewów rozkładających się ciał ani też chorób. 36