... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

72 DolaBam soku do jej szklanki, chocia| jeszcze nie wypiBa wszystkiego. - Nie chciaBam, |eby[ sobie nabijaBa tym gBow. - Przecie| widziaBa[, |e i tak mam nabit. - ChciaBam wam czego[ oszczdzi, tobie i tacie - tBumaczyBam si. -Nie wiem czego, ale instynktownie czuj, |e skoro babcia co[ przed nami ukrywa, powinno zosta ukryte. - Ale sama w to wchodzisz. MiaBa racj. -1 teraz mówisz mi o tym - atakowaBa. - Bo widz, |e zaczynasz myszkowa w tej sprawie. - Czy babcia Przemka co[ ci udowodniBa? - Tak, udowodniBa. PokazaBa mi zdjcie ze [lubu Anielki. Anielka z m|em w ko[ciele, Anielka z m|em w ogrodzie przy starej plebanii... Julia spojrzaBa za okno, jakby chciaBa sprawdzi, czy nie zostaB tam po nich jaki[ [lad. - Anielka z m|em i swoj druhn. Druhna stoi obok Anielki i trzyma w rku bukiety kwiatów. -1 to jest babcia - domy[liBa si natychmiast Julia. -I to jest babcia. - Mo|e tylko podobna? - Nie, to babcia. Trzyma w rku bukiety, wpatrzona w m|a swojej siostry. - Jak miaB na imi m| Anielki? - Leonard...on miaB na imi Leonard... MilczaBa. SignBa po szklank, wypiBa kilka Byków, potem odstawiBa j od siebie. - Nie podoba mi si - powiedziaBa. CzekaBam. ByBam pewna, |e zaraz zacznie mówi dalej, ale nie chciaBam jej przyspiesza. - Nie podoba mi si, |e babcia swojej siostrze zdmuchnBa sprzed nosa m|a. Prawd mówic, mnie si to te| niezbyt podobaBo. 73 - Wstyd jej i dlatego robi z tego tajemnic - mówiBa dalej Julia. -Powiem ci tylko, mamo, |e zrobiBa mi piekBo, kiedy odbiBam chBopaka Ulce! A ja przecie| nie wyszBam za m| za chBopaka Ulki i Ulka nie byBa moj siostr! WidziaBam, |e jest bliska Bez, powstrzymywaB j tylko dalszy atak furii. - A ten facet, mamo, którego trzymasz za kredensem, to jest kto, chciaBabym wiedzie? Ja te| chciaBabym wiedzie. - To nie jest |aden facet, to jest ksidz, sama widziaBa[ koloratk. OpamitaBa si. - Niczego wicej nie udaBo si wycisn z babci Hugh Granta? - Niczego. Na ka|de z moich pytaD odpowiadaBa: nie wiem. Mówi ci, chciaBa tylko dowie[ sobie i mnie, |e z nikim nie pomyliBa babci. - A obrus? PokazaBa ci go w ogóle? - Obrus jak obrus