... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
medium denerwuje się, że Pan Juriewicz jest całkiem pochłonięty bardzo skomplikowanymi przygotowaniami do analizy chemicznej powietrza za Eusapia ... proponuję tym panom rozpoczęcie seansu i proszę o pozwolenie kierowania nim. Zamierzałem przede wszystkim wyjaśnić problem świecących punktów i dowolnie, wedle swego życzenia, pytać Johna. Prosiłem go, aby nas obdarzył zjawiskami nielicznymi, ale .prawidłowymi i usiłował wytłumaczyć je nam, o ile to jest możliwe. Przede wszystkim pojawiły się dotykania i światła. Pierwsze nie były całkowicie prawidłowe. Natychmiast zauważyłem głośno oświadczając, że medium pozwoliło sobie na zmianę rąk. Ono nie obraziło się i natychmiast poprawiło kontrolą. Stół trzykrotnie mocno uderzył na znak potwierdzenia. Lewa stopa medium, która kilkakrotnie próbowała odsunąć się, teraz mocno i całkowicie oparła się na mojej prawie stopie, tak mocno, że sprawiła mi ból, lecz bohatersko zniosłem ten ból, aby być pewnym tej kontroli. Wówczas po kilku dotknięciach nienagannych pojawiły się światła. Było ich około dwudziestu. Najpierw nad głową medium, później pośrodku stołu i w końcu na naszych kolanach, lecz zjawiska najważniejsze były następujące: 1. Zgodnie ze wskazówkami Johna, Pani Curie nie przerywając łańcucha potarła swoje ręce i uzyskała bardzo wyraźne światełka w okolicach palców, lecz dopiero wtedy, kiedy zwróciła się ku środkowi koła nie nastąpiło nic, kiedy trzymając ręce sąsiadów obróciła się plecami do stołu. 2. Tak samo na polecenie Johna, wyszedłem z łańcucha i lekko potarłem palcem wskazującym prawej ręki bliznę na lewej stronie kości ciemieniowej medium i za każdym razem pojawiały się świecące krople nie w miejscu nacierania, ale prawie o dziesięć centymetrów na lewo, koło prawej strony czoła Eusapii. Spytałem Johna (Eusapia była pogrążona w całkowitym transie), od czego zależą te zjawiska. A oto punkty przezeń wskazane (ta rozmowa w języku włoskim nie została zarejestrowana przez stenografa). 1. Od suchości powietrza. (Nie była ona zbyt duża dzisiaj). 2. Od bliskości medium. 3. Od niektórych cech rąk osób obecnych, których nie można sprecyzować. (Eusapia próbowała dotykając mojej prawej ręki, lecz nie uznała jej za dobrą. Dłoń Pani Curie jest "lepsza". A jednak uważała na ogół, że moja obecność była bardziej korzystna dla seansów, gdyż uznała Panią Curie za zawsze zmęczoną. W pomiarach dynamometrycznych, które robiłem przed i po kilku iseansach, Pani Curie najczęściej zyskiwała, podczas kiedy my z wyjątkiem może Pana Juriewicza, który przychodził zwykle zmęczony, traciliśmy mniej lub więcej. Z drugiej strony moje włosy były bardziej naelektryzowane od włosów Eusapii i zdaje się, że włosy Pani Curie elektryzują się z wyjątkową łatwością. Więc w rozróżniających argumentach Johna brak konsekwencji). 4. Od obecności elektryczności w otaczającym powietrzu (do sprawdzenia). 5. Od pocierania rąk jednej osoby albo dwóch osób w kole. 6. Od łańcucha. (– Dlaczego? – "A kiedy ty magnetyzujesz, nie włączasz się do kręgu?..." Oznacza to, że trzeba wziąć dwie dłonie tej osoby – ale to nie jest niezbędne, a zresztą sam John rozkazał mi wyjść z łańcucha, aby potrzeć głowę medium). W swoich notatkach z tego dnia znajduję jeszcze następujące uwagi ogólne: 1. Ręka fluidyczna, która zostaje niewidzialna, i która nie ma tyle siły, aby podnieść stół, może jednak wytworzyć światło. 2. Te światła mediumiczne nie zawsze zależą od rąk medium. 3. One zależą zawsze od jego wyobraźni. 4. Wydaje się prawdopodobne, że niektóre światła mogą być niezależne od rąk sobowtóra. Doświadczenie zaproponowane przez Johna, aby wytworzyć iskrę-w miejscu wskazanym przez Panią Curie myślowo, nie dało dokładnego rezultatu