... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

W takich społeczeństwach, uważa Beck, ryzyko stało się niewyliczalne, nie do zrekompensowania, nieograniczone, nieuchwytne i, co najważniejsze, niedostępne naszym zmysłom. Paradygmatem takiego niewidocznego ryzyka jest promieniowanie radioaktywne, którego nie można bezpośrednio dotknąć, posmakować, usłyszeć, nie można poczuć jego woni ani zwłaszcza go zobaczyć. Jak pisze Beck o Czarnobylu: Patrzymy, nasłuchujemy, ale normalność naszej percepcji zmysłowej łudzi. W obliczu tego niebezpieczeństwa zawodzą nas zmysły. Wszyscy ... byliśmy ślepi, nawet jeśli widzieliśmy. Doświadczyliśmy świata niezmienionego dla naszych zmysłów, poza którym pojawiły się ukryte skażenie i zagrożenie niedostępne naszemu widzeniu, (cyt. za Adam 1995a: 11) A jednak z różnego rodzaju naukowych i innych informacji wiemy, że promieniowanie radioaktywne stanowi niezwykle wielkie zagrożenie dla współczesnego społeczeństwa, zagrożenie, którego długi cień pada na każdego, na bogatych i biednych, kobiety i mężczyzn, czarnych i białych. Jest to zagrożenie, które nie ma granic, nie bierze więźniów, nie zna zmysłów. W rozdziale 7 zbadamy sprawę zaufania w przypadku takich zagrożeń i rozważymy po części stopień, do jakiego ludzie są skłonni zaufać swoim zmysłom oraz kluczowym instytucjom pozyskującym informacje i organizującym działanie w sytuacji takiego zagrożenia środowiska i w sytuacji innych zagrożeń. Z czasem jednak ludzie przywykli do takich zagrożeń, choć niekoniecznie wierzą czy ufają instytucjom pośredniczącym w doznaniach zmysłowych. Słyszy się w radio o pewnych skutkach promieniowania i ogląda je w TV; można usłyszeć licznik Geigera, mierzący stopień napromieniowania danej osoby; filmy pokazują skutki promieniowania w Hiroszimie, można też przynajmniej z zewnątrz dotknąć budynku z reaktorem jądrowym i zobaczyć taki budynek Zmysłowe postrzeganie przyrody 147 - coraz częściej dlatego, że takie obiekty paradoksalnie przekształca się w „przestrzenie wypoczynkowe". Aby więc wyjaśnić formy re-fleksyjności, które wykształcają się w celu przeciwstawienia się takim niewidzialnym zagrożeniom, trzeba najpierw zbadać i wyjaśnić ten zakres postrzegania zmysłowego. Ponieważ zaś często występuje szeroko rozpowszechniona nieufność wobec instytucjonalnego pośrednictwa w zakresie informacji, potrzebne będzie bezpośrednie doświadczenie zmysłowe form, w jakich uwidacznia się te zagrożenia i sprawia, że można się im otwarcie przeciwstawić (przez publikację wskaźników i mechanizmów kontrolnych, reportaże telewizyjne, badania naukowe, kampanie grup zajmujących się środowiskiem itd.) oraz lepiej uświadomić sobie ich złożone przestrzenne i czasowe wymiary. Analiza Becka reakcji na taką niedostępność zmysłom jest zbyt kognitywistyczna i oparta na realizmie środowiskowym (zob. Adam 1995a w kwestii obecnej reinterpretacji; zob. też Wynne 1996a). Nadmiernie eksponuje ona potrzebę alternatywnych form wiedzy naukowej, które mogłyby zrekompensować niedostępność zagrożeń dla zmysłów. Beck twierdzi, że ponieważ zagrożenia te są niewidzialne, tylko alternatywne naukowe rozumienie i postępowanie może wyjaśnić, skąd się bierze nasza wiedza o nich i protest przeciw nim. Tak jak Beck, również my będziemy twierdzić, że wiedza naukowa sama w sobie jest niepewną podstawą wyjaśniania, jak można takie zagrożenia rozumieć i stawiać im czoło - a jest tak również z racji kulturowego i hermeneutycznego charakteru tej wiedzy