... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

W pismach hermetycznych, traktatach i dialogach, przemawiają usta proroków obdarzonych mianami boskimi, lecz pojmowanych tak, jakby byli ludźmi, głęboko i wzniośle natchnionymi. Zresztą imiona boskie rozszczepiają się. Egipski bóg księżycowy wyobrażo- ny w postaci ibisa, "Thot bardzo wielki", staje się u egipskich 556 I 557 POZA CZAS Greków "Pasterzem ludzi", Poimandres, najczęściej zwanym: Her- mes Trismegistus, "Hermes Trzykroćnajwiększy", synem zaśjego jest Tat. Prorok Hermes, niezbyt wiele mający wspólnego z wielkim bogiem arkadyjskim, synem Zeusa i Mai, naucza Tata, jak dusza ludzka powinna poprzez świat wznosić się do innego, lepszego bytu. Właśnie o rozpadaniu się owego świata, o jego przemijaniu słyszymy niemało w łacińskim dialogu, gdzie Trismegistus oświeca Tata i Asklepiusza. W II albo dopiero w III wieku po Chrystusie Trisme- gistus (Asclepius, 24) przepowiada upadek Egiptu, który jest tu znakiem i obrazem całej antycznej cywilizacji: "Ta ziemia czcigodna, ojczyzna świątyń i ołtarzy, stanie się ziemią mogił i trupów. O Egipcie, Egipcie! O świętościach twoich ocaleją tylko opowieści, dla późnych potomków do wiary niepodobne. Ocalejąjedynie słowa, wyryte na kamieniach, świadkach twej poboż- ności. Egipt Scytowie zaleją, Indowie - ilu tylko jest barbarzyńców! Bóstwo powróci do nieba. Ludzie, opuszczeni, wyginą wszyscy. Opustoszeje kraina, przez bogów porzucona i ludzi. Ku tobie wołam, rzeko święta, tobie przyszłość głoszę: krwią wrzącą napełnisz się aż po brzegi. Boskie fale już nie splamione będą, ale do dna zatrute. Liczba pogrzebanych przewyższy liczbę żywych. A ci, co przetrwali, z języka tylko uchodzić będą za Egipcjan. Czynami swoimi staną się obcy. - Ty płaczesz, Asklepiuszu?".. Wróćmy jednak do Apulejusza i podejdźmy do najsłynniejszego dzieła, którego tytuł, tożsamy z tytułem poematu Owidiusza, będzie- my odróżniać zachowując formę bliższą łacinie: Metamorfozy. Wdzięczni czytelnicy jedynej łacińskiej powieści przetrwałej w cało- ści, obszernej, obejmującej jedenaście ksiąg, a nigdy nie nużącej nikogo, raczej bawiącej i urzekającej wszystkich, częściej ją nazywa- ją drugim tytułem: Asinus aureus, Złoty osioł. Powieść napisana jest w pierwszej osobie. Na początku (1,1-2) narrator przedstawia siebie jako mieszkającego w Koryncie Greka, którego rodzina wywodzi się z Tesalii; pod koniec powieści (11, 27) słyszymy o nim jako o "ubo- gim madaurejczyku". Jest to Lucjusz (Lucius, w wersji greckiej imię brzmiałoby: Lukios). Powieść inkrustowana jest świetnymi nowelami, opowiadanymi przez różne osoby występujące w akcji głównej. Akcja ta zaś wysnu- wa się z podróży, jaką młody Lucjusz postanowił odbyć do Tesalii, Niepokój i poszukiwanie ziemi rodzinnej, dla załatwienia interesów u przebogatego, a obskur- nego i nędznie żyjącego lichwiarza Milona. Zresztą to nie tylko ziemia rodzinna, lecz i uprzywilejowana kraina magii. Właśnie żona Milona, Pamfile, jest czarodziejką. Lucjuszem opiekuje się młoda niewolnica owego lichwiarza, Fotis. Dosyć prędko pogrążają się w miłości. Dzięki wskazówkom dziewczyny młodzieniec, zacieka- wiony magią, wkrada się cichaczem do pokoju czarodziejki, aby się nasmarować maścią przemieniającą, na pewien czas, człowieka w ptaka. Z tego jednak powodu, że Fotis pomyliła flakoniki, naciera się maścią zupełnie inną i obraca się w osła, mającego jednak i uczucia, i myśli nadal ludzkie. Aby odzyskać kształt człowieczy, musiałby podjeść płatków róży, które są antidotum na magiczną przemianę. Fotis obiecuje, że przyniesie je skoro świt. Ale jeszcze tej nocy Lucjusza-osła uprowa- dzają bandyci rabujący dom Milona. Wykupywany, znowu zagarnia- ny przez coraz to nowych patronów, przeżywa żałosne i komiczne przygody, a przy tym obserwuje świat i ludzi jakby z dołu. Psychika ludzka, prześwitująca przez oślą skórę, robi go osobliwością. Ostatni z kolejnych właścicieli pokazuje takiego osła za pieniądze w cyrku. Bardzo zaintrygowane są dziwnym stworem niektóre kobiety, zwłaszcza nawiedzająca go starsza dama