... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Zwróćmy uwagę na jeszcze jeden skutek sakralistycznej ekskluzywności. Żydowska religia mieści w sobie pewien objaw (powtórzony następnie w części protestantyzmu), mianowicie predestynację gromadną. Chociaż wcale nie celują posłuszeństwem Jehowie, nic to; „na pewno będzie im wybaczoną" „zatwardziałość serc" i nie przestaną być narodem wybranym. Może się zdarzyć, że Pan będzie i karcić i smagać, lecz to tylko na jakiś czas, poczem na pewno wrócą stosunki przyjazne (w myśl kontraktu). Ten stosunek Żydów do Jehowy jest przywilejem żydowskiego urodzenia. Gdyby Żyd zechciał na jedną tylko chwilę abstrahować od tego, że jest Żydem, nie było by dla niego miejsca w religii żydowskiej. Ucho Jehowy otwarte jest tylko dla Żyda, jako takiego. Żaden Żyd nie potrafiłby sobie wyobrazić „goja" modlącego się do jego Jehowy. Mieści się w tym stosunek gromadny do Boga, za czym idzie zasada wyłącznej gromadności w życiu zbiorowym. Wytwarza się metoda nie dopuszczająca do personalizmu. Zupełnie tak samo mają się rzeczy w cywilizacji brahmińskiej i w tej części islamu, która pozostała w cywilizacji turańskiej. Bez personalizmu nie ma twórczości. Oto wyjaśnienie zagadki, czemu Żydzi nie byli nigdy pionierami i nigdy do tego nie mieli ochoty. Cywilizacja jest to metoda ustroju życia zbiorowego. Co tu powiedziano dotychczas o judaizmie, jest już wystarczającym, by wykazać, jako Żydzi mają swą własną metodę w urządzaniu życia zbiorowego, a zatem posiadają też własną cywilizację, która jest sakralną. Ponieważ do życia zbiorowego należą również nauka i sztuka, więc nie możemy ich tu pominąć. Nie ma w pięcioksięgu nauki innej, jak prawo. Jest prywatne, karne, przewód karny i to wcale nie prymitywne. Poza tym atoli nic. Społeczność pentateuchu nie zna Nauki, jako możności dociekania Prawdy, ani też abstrakt Prawdy nigdzie niczym nie jest naznaczony. Ignorowanie, a raczej wyraźne przeczenie Nauce pogłębia się coraz bardziej. W Paralipomenach wtórych jest nagana dla króla Asy, który będąc chory na nogi, „w onej chorobie swej nie szukał Pana, ale lekarzy" . Zagwożdżono tedy drogę medycynie. W kategorii piękna spotykamy w pięcioksięgu tylko muzykę liturgiczną, śpiew przy lutni i taniec liturgiczny. Są także wzmianki o rzeźbiarstwie, mianowicie negacja, zakazy sporządzania posągów i „obrazów rytych" . O malarstwie nie ma wzmianki nawet negatywnej. Widocznie nie wiedziano o istnieniu tej sztuki, z czego wniosek, że ościenni też jej nie znali, ani ze słychu. „Obraz" może być ze złota, może mierzyć 60 łokci wysokości i „wystawić się" jak budynek . I tak cywilizacja żydowska stawszy się sakralną jeszcze przed zdobyciem Palestyny, cechę tę nie tylko zachowała, lecz pogłębiała ją coraz bardziej. Lecz była to cywilizacja niekompletna, defektowna, nie mieszcząca w sobie wszystkich kategorii bytu, bez Prawdy i Piękna. Nastawało przesilenie, bo Izrael pragnął wytworzyć ze swoich dwunastu plemion zrzeszenie większe, całość nie tylko religijną, ale także polityczną. Przykazano w Pentateuchu, żeby w Palestynie wybrać sobie króla. Spełniono ten nakaz Jehowy z wielkim opóźnieniem, gdyż aż w roku 1055 uznali wszyscy władzę królewską. W sto lat potem (963) już się rozdzielono na dwa królestwa: judzkie i izraelskie, a bałwochwalstwo poczęło wypierać Torę. Izraelskie popadło w niewolę asyryjską w roku 712. Wśród ciągłych wojen i rozruchów wewnętrznych, ulegało państwo judzkie już to Asyrii, już to Egiptowi. czy w końcu uległo Babilonii (w roku 586). Następuje przesiedlenie i nastaje niewola babilońska. A kiedy w 50 lat potem Cyrus pozwala Żydom wracać, korzysta z tego zaledwie 42.000 osób. W roku 516 poświęcono odbudowaną świątynię. Dopiero w roku 458 nastąpiła druga emigracja, a od roku 444 poczyna się działalność Nehemiasza. Reformy jego polegały na tym, żeby się zbliżyć jak najbardziej do Tory. Stara sakralność zanikała nieraz, gdy zwyciężało bałwochwalstwo, lecz nigdy nie zniknęła całkowicie. Za Nehemiasza tryumfuje na nowo tak dalece, iż powstaje państwowość ściśle teokratyczna. Ten zapał do teokracji jakżeż jest znamienny dla nowego społeczeństwa palestyńskiego. Ci, którzy porzucili babiloński i perski dobrobyt, którzy nie emigrowali na nowo do Egiptu, lecz woleli siedzieć w zniszczonej Palestynie, uczynili ten wybór ze stratą materialną, wyłącznie dla idei Zakonu, kierując się samą wiarą, nie rozumując. Urządzili nad sobą teokrację, bynajmniej nie odstępując tej formy rządów z powodów wiadomych powszechnie, a nie drobnych wad w stanie kapłańskim. Prorocy „nie mówili o kapłanach niestety ani jednego słowa dodatniego"; wszakżeż zdarzało się między nimi nawet opilstwo. Sam arcykapłan nie musiał być uczonym, mógł nie umieć czytać; oczywiście chodzi tu o lekturę Pisma, a zatem mógł nie znać języka hebrajskiego