... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Polska przyciągała jako symbol widocznego buntu, niepogodzenia z utkaną przez Święte Przymierze pajęczyną niewoli. Dla wielu osób niekonformistycznych z natury wybór polskości był zarazem wyborem przeciwko dominującym w ich własnym niemieckim społeczeństwie modelom konformizmu, drobnomieszczańskiej układności. Wielu z nich być może kusił właśnie „irracjonalny" polski bunt przeciw zmurszałemu europejskiemu status quo i konformistycznym układom lokalnym. Historyk Stanisław Smolka opisywał, iż znaczna część młodych współspiskowców, którzy znaleźli się w więzieniu z jego ojcem Franciszkiem była synami ówczesnych najbezwzględniejszych „germanizatorów Galicji o niemieckich nazwiskach, surowych wykonawców systemu Metternicha". Na zawsze wierny przybranej polskiej ojczyźnie okazał się potomek szwedzkiego posła w Polsce w dobie Sejmu Czteroletniego hrabia Wawrzyniec Engestrom, który wybrał ryzyko polskiej konspiracji zamiast stabilnego życia i 41 wysokiego stanowiska społecznego w szwedzkiej ojczyźnie. Sam Engestrorn tak tłumaczył swą życiową opcję na rzecz Polski: Zapewne byłbym dziś Szwedem, do czego mam pełne prawo, może poniekąd obowiązek - gdyby Polska była niepodległa, tak jak jest- to byłaby przecież podłość. POLSKA - PRZEDMURZEM ANTYTOTALITARYZMU Wybicie się Polski na niepodległość w 1918 r. postawiło nas przed nowymi ciężkimi wyzwaniami. W ciągu wielu następnych dziesięcioleci los „skazał nas" znowu na bycie przedmurzem - przedmurzem antytotalitaryzmu. I ta właśnie odegrana w XX wieku rola Polski stała się naszym szczególnie dużym powodem do chluby, ale i zarazem źródłem szczególnie dużych wyrzeczeń i tragedii. Zwłaszcza w kontekście faktów, że zbyt często musieliśmy walczyć jako przedmurze antytotalitaryzmu samotnie, opuszczeni i zdradzeni. Pierwszy raz było to widać jakże wyraźnie w wojnie przeciwko bolszewikom w latach 1919-1920, a zwłaszcza w czasie śmiertelnego zagrożenia Polski marszem Armii Czerwonej w Warszawie w lecie 1920 r. Dość przypomnieć tu jakże wymowny przykład zachowania brytyjskiego premiera Lloyd George'a, który arogancko naciskał na Polskę na rzecz kolejnych ustępstw wobec bolszewików. Postawieni wobec sowieckiego marszu „po trupie Polski na Zachód" nie otrzymaliśmy żadnej pomocy z Europy Zachodniej poza doradczą grupą francuskich oficerów. Byliśmy izolowani także ze strony naszego południowego pobratymcy - Czechosłowacji. Jej rząd odmówił przepuszczenia przez swe terytorium proponowanej węgierskiej pomocy dla Polski. Co więcej, w skupionych wokół Masaryka i Benesza czeskich kręgach rządowych przekonywano zachodnich dyplomatów, że nie warto udzielać Polsce żadnej pomocy wojskowej, bo... i tak padnie w ciągu kilku dni. A chodziło o stawkę niebywale ważną, o groźbę przebicia się sowieckimi bagnetami przez Polskę z eksportem totalitarnej ideologii bolszewizmu na Zachód. Jak pisał znakomity polonijny naukowiec profesor Iwo Cyprian Pogonowski: Musimy pamiętać, że w 1920 r. polski opór uniemożliwił połączenie się rewolucyjnych sił rosyjskich i niemieckich pod wodzą Lenina (...). Lenin usiłował zająć Polskę i rozpętać komunistyczną rewolucję światową w oparciu o Rosję i Niemcy. Miliony Niemców, komunistów, a także ludzi rozgoryczonych przegraną w I wojnie światowej było gotowych poprzeć rząd komunistyczny w Berlinie w zamian za odzyskanie, dzięki Leninowi, zachodnich prowincji polskich byłego zaboru pruskiego, z chwilą, kiedy te ziemie byłyby okupowane przez wojska bolszewickie. Polskie zwycięstwo, które zniszczyło plany rozpętania komunistycznej rewolucji światowej pod dowództwem Sowietów w 1920 r, zostało określone przez lorda Edgara d'Abernon jako jedno z 16 najważniejszych zwycięstw w historii świata (por. I.C. Pogonowski „Polska - przedmurzem antytotalitaryzmu", polonijny „Głos Polski", Toronto, 21 stycznia 2003). 42 CUDZOZIEMCY O ZNACZENIU BITWY WARSZAWSKIEJ 1920 ROKU Francuski generał Louis A. Faury pisał w 1928 r. w artykule ogłoszonym na łamach francuskiej „La Pologne": Przed dwustu laty Polska pod murami Wiednia uratowała świat chrześcijański od niebezpieczeństwa tureckiego; nad Wisłą i Niemnem szlachetny ten naród oddał ponownie światu cywilizowanemu zasługę, którą nie dość oceniono. Jeden z najwybitniejszych brytyjskich historyków XX wieku Alan John Percivale Taylor napisał z perspektywy ponad 50 lat, jakie upłynęły od 1920 roku o polskim zwycięstwie nad Sowietami: Wojna polsko-sowiecka nie była wydarzeniem kończącym działania interwencyjne. Było to niezależne przedsięwzięcie strony polskiej, a mocarstwa Ententy obserwowały jego rozwój z irytacją dalekie od udzielenia pomocy. Na lat dwadzieścia, pod przewodnictwem Piłsudskiego, Polska wywalczyła sobie niepodległość wyłącznie własnymi siłami. Niemniej ta wojna, to coś daleko więcej niż jeszcze jeden epizod wśród wielu wydarzeń w Europie Wschodniej. Zadecydowała bowiem w ogromnym stopniu o przebiegu historii europejskiej na następne dwie dekady albo na dłużej (A.J.P. Taylor „Przedmowa", w: N