... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Wyjątkowa jest także funkcja tej relacji Posła w konstrukcji dramatu. Jeżeli sztukę podporządkujemy tytułowi Odprawa posłów greckich i odwołamy się do pierwszego epejsodionu, który nas nastawił na akcję z tym problemem związaną, to sztuka już się zakończyła. Pierwsze epejsodion zarysowało starcie dwóch sił, zabiegi najbardziej winnego i zainteresowanego Parysa, twarde stanowisko prawego i rozumnego Antenora. Obejrzeliśmy (przeważnie oczyma Posła!) dalszy przebieg i rozwiązanie akcji. Tragedia młodzieńczej żądzy, nierozumności, nieprawości a także ślepoty politycznej społeczności trojańskiej już się wypełniła. Ostatni człon klasycznej tragedii, katastrofa, zaraz nastąpi. Rzeczywiście, posłom greckim przedstawiono (za sceną) decyzję rady, ci pojawiają się na teatrum, by w czwartym epejsodionie Ulisses zapowiedział bliski koniec królestwa trojańskiego, a Menelaus zaklął bogów, by mu pozwolili usięść na gardle Parysowym i miecz krwią jego napoić. Kto zna trojańską historię uzna, że opinie Ulissesa o nierządnym królestwie i zaklęcie Menelausa antycypują i wyobrażają krwawą katastrofę Troi. Trzeci chór, tym razem rzeczywiście panien trojańskich, "ściera słodki sen" zwycięstwa z oczu Parysa (triumfującego po radzie). Jest w pierwszej części adresowany do łodzi bukowej, która uniosła Parysa z lasów Idy do brzegów Sparty, skąd porwał Helenę. Ale potem zwraca się wprost do niego i zapowiada mu, w poetyckim natchnieniu, że wkrótce w pogoni za nim - rozbójcą, uderzy nieprzyjaciel w ogromne trąby pod murami Troi. A wątek dramatyczny wbrew oczekiwaniu jest dalej kontynuowany. W piątym, ostatnim epejsodionie Priam słucha z niejakim powątpiewaniem rad Antenora: należy natychmiast zaopatrzyć twierdze, szykować wojsko, słać szpiegów. Wtedy pojawia się Kasandra ze słynną wieszczbą o zniszczeniu Troi. Priam przypomniał sobie wróżby, zgodnie z którymi Parys miał być przyczyną upadku ojczyzny. Niemal jednocześnie Rotmistrz przyprowadza więźnia, Greka wziętego z jednej z pięciu galer, które już dokonały pierwszego aktu zaczepnego. Już tysiąc galer gotowych do ataku na Trojan stoi w Aulidzie pod wodzą Agamemnona. An-tenor, który cały czas zapobiegał wojnie, dopowiada jakby nie związane z treścią tragedii ostatnie jej zdania: Na każdy rok nam każą radzić o obronie. Ba, radźmy też o wojnie, nie wszytko się brońmy. Radźmy kogo bić, lepiej niż go czekać. Wielkość artyzmu dramatycznego Kochanowskiego wyłożyła się w takim właśnie skomponowaniu wyliczonych wyżej elementów akcji scenicznej. Spokój Priama, który parę godzin temu ogłosił odprawienie posłów greckich, jest gwałtownie przerwany pojawieniem się Kasandry. Nie mówi ona, ale wieści; w obłąkaniu wyrzuca z siebie słowa natchnione, płynące z ducha boskiego. Rozsnuwa przed oczami przerażające wizje śmierci, hańby, całkowitego zniszczenia, bezczeszczenia zwłok. Lecz to, co mówi ta "wiedźma" nabiera nagle, jak uderzenie, mocy realnej w momencie, gdy na scenie zjawia się materialny znak spełnienia tej wizji żołnierz grecki. Inwencja autora jest godna podziwu: w ostatnirf epejsodionie zastosował niespodziewanie zupełnie odmienną koń.) wencję dramatyczną. W świat opowieści, uczuć, przeczuć wieszczb, w krajobraz bardzo literacki, wręcz brutalnie wkrac żywa materia. Oto tragedia się spełnia, pochodnia dotknęła już murów tro-| jańskich. Dzięki temu zakończeniu sztuki cała konstrukcja dra-" matyczna nabrała innego sensu. Nie jest to tragedia o nierozum-H nej młodzi, nie jest to też sztuka o przeznaczeniu spisanym na|| Olimpie. Jest tragedią zbiorowości obywatelskiej, która, inspiro-^ wana przez nieprawego młodzieńca, nie powzięła rozsądnych de^ cyzji. Oto państwo, jak mówi Ulisses, w którym ani prawa ważą, ani sprawiedliwość, gdzie wszystko da się kupić złotem i jest tak niedojrzałe, że dało się opętać przez jednego marnotrawcę. Jest to dramat obywatelski, tyczy zbiorowości i form współżycia politycznego, i w tym znaczeniu może się odnosić do polskich warunków, co stwarza jego dodatkową wartość. Zadziwiająca jest ekonomia narzędzi dramatycznych obmyślonych przez Poetę. Dla zbudowania wielkiej, historycznej wizji upadku państwa wybrał tylko jeden moment, poprzedzający właściwą wojnę. Jest to w proporcjach czasowych jedno mgnienie w stosunku do 10 lat, 4 miesięcy i 6 dni-tyle ponoć trwały zapasy