X


... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

� Je�eli wiosn� walki rozgorzej� na nowo... � zacz�a. � Wr�cimy � zapewni�a j� Danica. � Dokund wr�cim? � Ivan wgramoli� si� wreszcie na szczyt wzg�rza, wyczesa� z ��tej brody ga��zki i li�cie, kt�re zapl�ta�y si� w ni� podczas dw�ch zjazd�w po zboczu, i ostentacyjnie wetkn�� jej ko�ce za szeroki pas. � Do Shilmisty � wyja�ni�a Shayleigh. � Je�li walki rozgorzej� na nowo. � A wybieramy si� gdzie? � spyta�, zwr�ciwszy si� do Daniki. � Uch, och � j�kn�� Pikel, zaczynaj�c pojmowa�. � Niebawem nadejdzie zima � wyja�ni�a Danica. � Szlaki przez G�ry �nie�ne stan� si� nieprzejezdne. � Uch, och � powt�rzy� Pikel. � Masz racje � rzuci� Ivan po chwili namys�u. � Tu�my ju� wszystko za�atwili. Nie ma ju� za bardzo kogo bi�. Nied�ugo ja i m�j brat zaczniem si� nudzi�, a poza tem kap�any we w bibliotece, odkund my se poszli, prawdopodobnie nie zjedli ani jednego dobrze upichconego posi�ku! Shayleigh otwart� d�oni� przy�o�y�a Ivanowi w bok g�owy. Ivan odwr�ci� si� i spojrza� z niedowierzaniem na jej sm�tny u�miech, ale nawet on, grubosk�rny b�d� co b�d� krasnolud, zdo�a� dostrzec b�l maluj�cy si� pod mask� spokoju na delikatnym obliczu wojowniczki. � Nadal jeste� mi winien pojedynek � wyja�ni�a Shayleigh. Ivan parskn�� i chrz�kn�� g�o�no, a uni�s�szy r�k�, by obetrze� nos, ukradkiem otar� r�kawem zwilgotnia�e oczy. Danica zdziwi�a si� na widok tak nietypowego zachowania butnego i zazwyczaj niewzruszonego krasnoluda. � Ba! � warkn�� Ivan. � Jaki pojedynek? Jezde� taka sama jak tamtyn! � Oskar�ycielskim gestem wymierzy� gruby paluch w Elberetha, z kt�rym wskutek rzuconego uprzednio wyzwania musia� przed paroma tygodniami stoczy� podobny pojedynek. � B�dziesz ta�czy� i wirowa� we w k�ko, a� oboje padniem ze zmenczenia! � Czy wydaje ci si�, �e puszcz� p�azem jawn� obraz� mego ludu? � burkn�a Shayleigh i z r�kami na biodrach podesz�a do niskiego, cho� barczystego krasnoluda. � A my�lisz, co ja bym tobie pozwoli�? � odparowa� Ivan, wtykaj�c twardy paluch w brzuch Shayleigh. � Ba! � prychn�� i odwr�ciwszy si� na pi�cie, czym pr�dzej si� oddali�. � Ba! � zawt�rowa�a Shayleigh, zbyt melodyjnym g�osem, aby mog�a umiej�tnie na�ladowa� ochryp�y, zgrzytliwy g�os krasnoluda. Ivan odwr�ci� si� i �ypn�� na ni� spode �ba, po czym machn�� r�k�, nakazuj�c Pikelowi, aby poszed� za nim. � No to �e� �odzyska� te swojom puszcze, elfie � zwr�ci� si� do Elberetha. � Proszem �uprzejmnie! � Bywaj, Ivanie Bouldershoulderze � odrzek� Elbereth. � Jeste�my ogromnie wdzi�czni, zar�wno tobie, jak i twemu wspania�emu bratu. Wiedzcie, �e Shilmista stoi dla was otworem, je�eli tylko zechcecie kiedy� zn�w zawita� w jej ost�py. Ivan u�miechn�� si� do Pikela. � Jakby m�g� nas we w jaki spos�b powstrzyma�, gdyby my chcieli si� przej�� przez tyn las... � Po czym klepn�� Shayleigh w po�ladek i oddali� si�, zanim oprzytomnia�a na tyle, by zareagowa�. � Ja te� ju� sobie p�jd� � rzek�a Danica do Elberetha. � Przed �witem musz� jeszcze poczyni� niezb�dne przygotowania do wyjazdu. Elbereth pokiwa� g�owa, ale nie m�g� odpowiedzie�, poniewa� ni st�d ni zow�d w gardle utkwi�a mu wielka gula. Gdy Danica zbieg�a po zboczu, by do��czy� do krasnoludow, Shayleigh usiad�a na trawie obok srebrnookiego kr�la elf�w. � Kochasz j� � powiedzia�a po chwili. Elbereth milcza� przez chwil�. � Ca�ym sercem � odezwa� si� wreszcie. � A ona kocha Cadderly�ego � powiedzia�a Shayleigh. � Ca�ym sercem � odrzek� pos�pnie Elbereth. Na ustach Shayleigh pojawi� si� wymuszony u�miech, kt�ry mia� doda� otuchy przygn�bionemu kr�lowi. � Nigdy bym nie uwierzy�a, �e kr�l elf�w Shilmisty mo�e zakocha� si� w zwyk�ej kobiecie! � burkn�a i koln�a Elberetha w rami�. Elf skierowa� na ni� spojrzenie swych srebrnych oczu i u�miechn�� si� znacz�co. � Ani ja, �e wojowniczka elf�w pozwoli si� oczarowa� ��tobrodemu krasnoludowi! � odci�� si�. Pierwsz� reakcj� Shayleigh by�a pe�na niedowierzania eksplozja �miechu. Najwidoczniej uwa�a�a Ivana i Pikela za serdecznych przyjaci� i wiernych sojusznik�w, lecz aluzja, i� mo�e �ywi� do kt�rego� z nich bardziej za�y�e uczucia, wyda�a si� jej absurdalna. Mimo to wyra�nie spochmurnia�a i ucich�a, wodz�c wzrokiem po opustosza�ym zboczu. Teraz bowiem, gdy nie by�o ju� wida� braci Bouldershoulder�w, wydawa�o si� ono szczeg�lnie puste. 4 Przed �witem Bogo Rath niezdecydowanie zapuka� do drzwi niewielkiej sali konferencyjnej. Nigdy nie czu� si� pewnie, maj�c do czynienia z przera�aj�cymi Nocnymi Maskami

 

Drogi uĚĽytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treĹ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaĹ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoĹ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

 Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyĹ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treĹ›ci marketingowych. PrzeczytaĹ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoĹ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.