... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
198 Jak przyznał jednak później Chruszczow, “coraz trudniej było patrzeć na Chiny żarliwymi i niewinnymi oczami dziecka... Chiny pozostawały 320 Chinami, a Chińczycy zachowywali się w coraz bardziej dziwaczny sposób". Jego podstawowa troska wiązała się teraz ze złożoną przezeń rok wcześniej obietnicą, że dostarczy Mao wzorcową bombę atomową. Bomba była gotowa do transportu, lecz kryzys w Cieśninie Tajwańskiej pokazał, jak trudno będzie przewidzieć, do czego może ją wykorzystać Przewodniczący. “Ostatecznie postanowiliśmy odłożyć wysłanie im prototypu".199 Powiadomieni, by spodziewali się bomby w listopadzie, Chińczycy przez wiele miesięcy witali z nadzieją wszystkie przybywające z Moskwy pociągi - z których żaden nie przywiózł długo oczekiwanej broni. Dopiero w czerwcu 1959 roku Rosjanie potwierdzili to, co od dawna musiało być oczywiste: bomba nie zostanie wysłana, nie będzie też żadnej dalszej radzieckiej pomocy dla chińskiego programu nuklearnego.200 Chruszczow złożył swą ostatnią wizytę w Pekinie we wrześniu tego samego roku, zaraz po podróży do Stanów Zjednoczonych. “Na pozór wszyscy byli niezwykle uprzejmi, czułem jednak, że są pełni urazy do Związku Radzieckiego i do mnie osobiście".201 Kiedy próby przekonywania Chińczyków zawiodły, Chruszczow spróbował prawić im kazania: sam fakt, że kraje socjalistyczne są silne, nie oznacza jeszcze, iż “musimy użyć siły, aby sprawdzić stabilność systemu kapitalistycznego". Komuniści radzieccy, dodał z naciskiem, “uważają za swój najświętszy obowiązek, swoje podstawowe zadanie... wykorzystać wszelkie możliwości, aby położyć kres zimnej wojnie". W podtekście przyznawał zatem, że komuniści w innych krajach mogą być innego zdania.202 Niebawem Mao dał wyraźnie do zrozumienia, że tak jest w istocie. W serii polemicznych artykułów, opublikowanych w kwietniu 1960 roku w związku z dziewięćdziesiątą rocznicą urodzin Lenina, Chińczycy oskarżyli Chruszczowa o to, że “zrewidował, zubożył i wypaczył" dziedzictwo Założyciela, popierając zasadę pokojowego współistnienia, negując twierdzenie o nieuchronności wojny i dopuszczając ewentualność, iż komuniści mogą dojść do władzy bez użycia przemocy.203 Było to całkowite odrzucenie wszystkiego, co głosił następca Stalina: “Nie mogliśmy już dłużej - ubolewał Chruszczow - radować się solidarnością naszego obozu socjalistycznego".204 Rozłam chińsko-radziecki miał wiele przyczyn, wśród których nie na ostatnim miejscu należy wymienić rozbieżności w kwestii wyboru właściwej drogi wewnętrznego rozwoju ekonomicznego.205 Zasadniczym powodem zaostrzenia stosunków stał się jednak spór o stopień dopuszczalnego ryzyka. Mao chciał sprowokować zatarg ze Stanami Zjednoczonymi na tle wysp Quemoy i Matsu - i, szerzej rzecz ujmując, wspomagać rewolucje na obszarze “trzeciego świata" - ponieważ, niezależnie od swych osobistych uczuć wobec Chruszczowa, uznawał militarną wyższość Związku Radzieckiego: jak inaczej “wiatr wschodni" miałby szansę przeważyć nad “wiatrem zachodnim"?206 Nie mógł wiedzieć, że taka wyższość naprawdę nie istnieje, Chruszczowowi zaś niełatwo było przekazać mu te złe wieści. 321 Kremlowski przywódca stał się, jak wyraził to jeden z jego biografów, “ofiarą swego własnego rakietowego oszustwa: chińscy przywódcy wierzyli w radziecką przewagę strategiczną w nie mniejszym stopniu niż reszta świata, nie mogli zatem zrozumieć, dlaczego Chruszczow... poczynał sobie tak bojaźliwie w stosunkach z Zachodem".207 Jedynym wyjaśnieniem, jakie z punktu widzenia Pekinu miało sens, było to, że w ogóle odszedł on od marksizmu-leninizmu — dzięki czemu Mao zyskał doskonały powód, aby odejść od polityki lojalności wobec Moskwy. VIII Walter Ulbricht również uważał, że bojaźliwość, jaką okazuje Chruszczow, jest zdumiewająca. Radziecki przywódca nie spełnił złożonej w listopadzie 1958 roku obietnicy, że podpisze odrębny pokój z Niemiecką Republiką Demokratyczną, który pozwoliłby jej sprawować kontrolę nad amerykańsko-brytyjsko-francuskim dostępem do Berlina Zachodniego. Tymczasem zła sytuacja gospodarcza Niemiec Wschodnich stała się jeszcze gorsza. “Nie możemy powtórzyć kampanii na rzecz traktatu pokojowego, tak jak to zrobiliśmy przed paryskim spotkaniem na szczycie -upomniał Ulbricht Chruszczowa dwa lata później. - Moglibyśmy to zrobić tylko wówczas, gdyby naprawdę coś z tego wyszło".208 Wiosną 1961 roku Wschodni Niemcy wywołali kryzys berliński, wciągając do niego wahających się Rosjan.209 Chociaż mniej jest na to dowodów niż w przypadku Mao, Ulbricht rozumował zapewne mniej więcej w taki sam sposób: jeżeli Związek Radziecki tak dalece wyprzedza Stany Zjednoczone, jak twierdzi Chruszczow, to dlaczego nie miałby użyć swojej siły militarnej, aby rozwiązać problem Berlina?210 Chruszczow, przynajmniej do czasu, zdawał się akceptować ten argument. Zaniepokojony pogarszającą się sytuacją gospodarczą Niemiec Wschodnich - i rosnącą skłonnością Ulbrichta do jednostronnych działań - skorzystał z okazji, jakiej dostarczyło jego wiedeńskie spotkanie na szczycie z Johnem F. Kennedym w czerwcu 1961 roku, aby przedstawić nowe ultimatum, wychodząc najprawdopodobniej z założenia, iż nowa administracja, nie otrząsnąwszy się jeszcze po Zatoce Świń, nie zechce zająć twardego stanowiska w kwestii Berlina. Kennedy mimo woli umocnił ten pogląd, przyznając, że “stosunek sił jest dzisiaj równy". Było to tak, jakby powiedzieć alkoholikowi: “Napij się jeszcze!" Chruszczow skwapliwie wykorzystał sposobność, zagroził wojną, jeśli nie uda mu się postawić na swoim, i pogardliwie przypomniał Kennedyemu, że “podczas ostatniej wojny ZSRR stracił dwadzieścia milionów zabitych, natomiast Stany Zjednoczone trzysta pięćdziesiąt tysięcy".211 W 1957 roku Mao przeraził Chruszczowa podobnym argumentem: Związek Radziecki, odparł wówczas kremlowski przywódca, nie wybierał takiego sposobu prowadzenia 322 wojny.212 Teraz jednak Chruszczow próbował przerazić Kennedyego. Jeśli metoda Mao miała okazać się skuteczna, tym lepiej. Nawet dzisiaj nie jest do końca jasne, dlaczego prezydent pozwolił się do tego stopnia zastraszyć