... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
— Weź ten kij, bo potrzebujesz go znacznie bardziej niż ja. Czy na wyspie Serifos nikt nie chodzi szybciej od ciebie? — Potrafiłbym chodzić wcale nieźle — powiedział Perseusz rzucając chytre spojrzenie na nogi swego towarzysza — gdybym tylko miał parę skrzydlatych trzewików. — Musimy się postarać o taką parę dla ciebie — odpowiedział Żywe Srebro. Ale laska tak dobrze wspierała Perseusza, że nie czuł już najmniejszego zmęczenia. Wydawało się doprawdy, że ożyła w jego dłoni i użycza mu jakiejś cząstki swego życia. Obaj szli teraz raźnym krokiem prowadząc ożywioną rozmowę, a Żywe Srebro opowiadał tyle zabawnych historii o swoich przygodach i o tym, jak jego bystry koncept przydawał mu się w różnych sytuacjach, że Perseusz zaczął go uważać za naprawdę wspaniałego człowieka. Było oczywiste, że zna świat — a nic nie ma takiego uroku dla młodego człowieka jak przyjaciel, który posiada taką właśnie wiedzę. Perseusz słuchał gorliwie w nadziei, że to, co usłyszy, i jemu rozjaśni trochę w głowie. W końcu przypomniał sobie, że Żywe Srebro napomknął raz o siostrze, która miała udzielić im pomocy w oczekującej ich przygodzie. — Gdzie ona jest? — spytał. — Czy spotkamy ją wkrótce? — Wszystko we właściwym czasie — odparł jego towarzysz. — Ale musisz wiedzieć, że moja siostra jest zupełnie inna niż ja. Jest bardzo poważna i roztropna, rzadko się uśmiecha, a nigdy nie śmieje, i ściśle przestrzega zasady, żeby nie odzywać się ani słówkiem, jeżeli nie ma czegoś szczególnie mądrego do powiedzenia. Również przysłuchuje się tylko bardzo mądrym rozmowom. — Ojej! — wykrzyknął Perseusz. — Ze strachu nie będę mógł powiedzieć ani jednego słowa. — Jest to istotnie osoba pełna zalet, zapewniam cię — mówił dalej Żywe Srebro. — Wszystkie sztuki i nauki ma w małym palcu. Krótko mówiąc, jest tak niesłychanie mądra, że różni ludzie nazywają ją wcieloną mądrością. Jeżeli mam być szczery, to na mój gust ma w sobie za mało życia; i jestem pewien, że nie uważałbyś jej za tak przyjemnego towarzysza podróży jak ja. Ale mimo 11 — wszystko ma swoje zalety, a przy spotkaniu z Gorgonami zobaczysz, że ci się przyda. Tymczasem zrobiło się całkiem ciemno. Podróżni znaleźli się teraz w bardzo dzikim i pustynnym miejscu, porosłym zmierzwionymi krzakami i tak cichym i opuszczonym, jakby nikt nigdy tam nie mieszkał i nawet tamtędy nie przejeżdżał. W szarym mroku, który gęstniał z każdą chwilą, wszystko wydawało się odludne i niegościnne. Perseusz rozejrzał się wkoło z bardzo strapioną miną i zapytał swego towarzysza, czy mają jeszcze dużo do przejścia. — Pss! Pss! — szepnął tamten. — Bądź cicho! To jest właśnie miejsce i pora na spotkanie z Trzema Siwymi Niewiastami. Pilnuj się, żeby cię nie dostrzegły, zanim ty ich nie zobaczysz, bo chociaż mają we trzy jedno oko, jest ono tak bystre, jak pół tuzina normalnych oczu. — A co mam robić, kiedy je spotkamy? — spytał Perseusz. Żywe Srebro wyjaśnił mu, jak Trzy Siwe Niewiasty manewrują swoim jedynym okiem. Otóż miały zwyczaj posługiwać się nim na zmianę, jakby była to para okularów czy raczej (co by im bardziej odpowiadało) rodzaj monokla. Kiedy jedna z nich potrzymała oko jakiś czas, wyjmowała je z oczodołu i odstępowała którejś z sióstr, ta zaś natychmiast umieszczała je w swojej czaszce i rozkoszowała się oglądaniem świata. Łatwo zatem zrozumieć, że tylko jedna z Trzech Siwych Niewiast coś widziała, podczas gdy dwie pozostałe znajdowały się w całkowitej ciemności; a ponadto w momencie gdy oko przechodziło z ręki do ręki, żadna z nieszczęsnych staruszek nie była w stanie nic zobaczyć. Słyszałem w życiu o bardzo wielu dziwnych rzeczach, a i widziałem niejedno — ale nic chyba nie można porównać z tymi Trzema Siwymi Niewiastami, które spoglądają na świat jednym jedynym okiem. Podobnie myślał i Perseusz, którego zdumienie nie miało granic; był jednak skłonny przypuszczać, że jego towarzysz żartuje sobie z niego i że takich staruszek w ogóle nie ma na świecie. — Wkrótce się przekonasz, czy mówię prawdę — powiedział Żywe Srebro.— Uwaga! Cicho! Pss! Pss! Właśnie tam idą! Perseusz wytężył wzrok w wieczornym zmierzchu i istotnie w niewielkiej odległości dostrzegł we wskazanym kierunku Trzy Siwe Niewiasty. Przy tak słabym oświetleniu nie widział dokładnie, jak wyglądają, zauważył tylko, że mają długie siwe włosy. A kiedy podeszły bliżej, zobaczył, że dwie z nich mają pusty oczodół w środku czoła. Ale na samym środku czoła trzeciej siostry widniało bardzo duże, błyszczące i świdrujące oko, które lśniło jak wielki brylant osadzony w pierścieniu; wydawało się niezwykle przenikliwe i Perseusz — 12 — nie mógł się oprzeć myśli, że posiada ono dar widzenia pośród najciemniejszej nocy równie dobrze, jak w południe