... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Opisy pogromu - ówczesne i sporządzone po latach, pocho- dzące od ofiar gwałtu i dokonywane przez świadków - ukazują niesłychaną wręcz psychozę nienawiści, okrucieństwa i mordu, wyzwoloną podczas za- mieszek, a zwróconą przeciw Żydom. Pogrom ujawnił, jak wciąż żywotne w świadomości i podświadomości szerokich warstw pozostawały fobie, uprze- dzenia, mity, korzeniami sięgające średniowiecza. Spłyceniem problemu byłoby jednak sprowadzanie go do tradycyjnego an- tysemityzmu. To, co się stało, było również wynikiem kondycji społeczeń- stwa. W latach 1944-1945 doszło do skumulowania kilku czynników, gene- rujących, a w każdym razie wzmacniających agresję wobec Żydów. Na tra- dycyjne obciążenia i wzbierający w latach trzydziestych nowoczesny antyse- mityzm nałożyło się to wszystko, co przyniosła wojna, poszerzając resenty- menty. Piszę o tym obszerniej w innym miejscu tych studiów. Los, jaki Niem- cy Żydom zgotowali, spotęgował do wymiarów ostatecznych istniejące wcześ- niej odosobnienie społeczności żydowskiej. Nawet gdy budził on współczucie dla ofiar, jawił się jako coś dziejącego się poza otoczeniem polskim. To byli oni, ich los nie był naszym losem. Po wojnie Zagłada, jaka dokonała się, została wyparta w świadomości społecznej na dalszy plan, niejako zminima- lizowana. Żydów-ofiary ludobójstwa zastąpili Żydzi-gnębiciele Polaków. W Polacy. Żydzi, Komunizm.. 131 dominującym w tej świadomości stereotypie, przydzielającym narodowi pol- skiemu palmę męczeństwa i bohaterstwa, nie było miejsca na przyznanie, iż był naród, który cierpiał bardziej. Doszło do swego rodzaju konkurencji ofiar, trwającej zresztą do dziś. W modelu polskiej martyrologii Żydzi rzadziej wy- stępowali jako współofiary, znacznie częściej -jako krzywdziciele. Następ- stwem tego była bardzo daleko posunięta wybiórczość w ujmowaniu rzeczy- wistości, właściwa sytuacjom ostrego konfliktu. Światło kierowano na zjawis- ka, w których Polacy mogli się jawić w roli prześladowanych. Nawet podczas wojny, udręczeniu ludności żydowskiej, bezpośrednio przecież postrzegane- mu, przeciwstawiano zachowanie się Żydów pod okupacją radziecką, o któ- rym krążyły rozmaite wieści. Po wojnie, wraz z głębokim poczuciem dozna- nych krzywd i zdrady, jakiej Polska padła ofiarą, ten sposób widzenia rzeczy- wistości jeszcze się wzmógł. Znalazło to wyraz w reakcjach po pogromie kieleckim. 4.2. We wspomnianej już gazetce "Honor i Ojczyzna" w październikowym numerze z 1946 roku ukazał się znamienny artykuł. Dotyczył potwornej zbrodni, jaką ludzie w mundurach popełnili w więzieniu radomskim na 160 Polakach. Nie udało się, mimo poszukiwań, potwierdzić wiadomości o zbio- rowej masakrze więźniów w Radomiu, choć należałoby się spodziewać, że zdarzenie takie wywołałoby jakieś echa, zapisałoby się w pamięci ludzi. Wia- domość w tej wersji jest nieprawdziwa, choć są ślady wskazujące, iż stano- wiła odpowiednio zniekształcone echo egzekucji, która rzeczywiście miała miejsce w radomskim więzieniu w początkach września. Został wówczas zgładzony Kazimierz Markwart, zasądzony na karę śmierci w procesie, który się odbył wiosną 1945 roku. Ale z punktu widzenia socjopsychologicznego mechanizmu, o którym była mowa, związek z rzeczywistością nie jest tu najistotniejszy. Sedno tkwi w przeniesieniu uwagi z realnego pogromu Żydów w Kielcach na rzekomy pogrom Polaków przypisany Żydom. Oto tekst: Opinia kraju znów została wstrząśnięta potworną zbrodnią, jaką ludzie w mundurach popełnili na Polakach, Podkreślamy: Żydzi na Polakach, zdecy- dowanie rasowe zabarwienie miał bowiem bestialski mord, ofiarą którego padli bezbronni członkowie b, AK, a wśród nich jeden z najzdolniejszych malarzy młodego pokolenia Kazimierz Markwart, któremu, nawiasem mó- wiąc, ojca zamęczyło gestapo. Tło sprawy wygląda w ten sposób, ze Żydzi otrzymali od władz bezpieczeństwa zezwolenie na "egzekucję" stukilkudzie- sięciu Polaków jako "zadośćuczynienie" za Kielce. Zbrodni dokonano w ce- lach, Wieszano ludzi na rzeźnickich hakach. Stawiających opór straszliwie masakrowano. Tyle udało się ustalić na podstawie wyrywkowych informacji. 132 Krystyna Kersten Ale to wystarczy. Dalszy fragment uwypukla myśl przewodnią tego tekstu: Wystarczy, aby problem postawo jasno: kategorycznie żądamy, by na temat Radomia, a także innych wystąpień Żydów w Polsce zabrały gtos czynniki odpowiedzialne za moralne oblicze społeczeństwa [żydowskiego? - K.K.] w społeczeństwie. Niech zajmie stanowisko żydowskie duchowieństwo, niech wy- powiedzą się uczeni, artyści i pisarze, podobnie jak to uczynili Polacy w sprawie Kielc