... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Szczególnie ważna i oczywista wydaje się pewna konsekwencja tego rozwoju. Poważnej przemianie uległa idea prawdy,Została ona przekształcona czy raczej zdezintegrowana w ideęłańcucha cząstkowychprawd, zktórych każda w swym czasie rości sobie pretensje doogólnej ważności, mimo żeciągłość badańwskazuje na jej prowizoryczność. Jest to dziwna sytuacja. Możeonanawet sugerować, żegdybyjakaś naukaprzypadkowo osiągnęła swój cel, to nie zatrzyma towtejdziedzinie badań, które są stymulowane przeziluzję nieograniczonego postępu, czyliprzez pozór wyrastający zsamej aktywności. Przekształcenie prawdy wprawdziwe rezultaty wynika głównie z faktu, że naukowcy są przywiązani dozdrowego rozsądku, który tworzy nasze związki zeświatem zjawisk. Myślenie wycofuje sięradykalnieiw imię własnego dobra z tego świata ijego oczywistości; natomiast nauka korzysta zmożliwości wycofaniasię w imię pewnych określonych wyników. Innymi słowy, rozumowaniu zdroworozsądkowemu w teoriachnaukowców zawsze grozi popadniecie w czystą spekulację i główną słabością zdrowegorozsądku jest zawszebrak zabezpieczenia właściwego czystemu myśleniu,a polegającego na krytycznej zdolności myślenia, wktórej zresztą, jak to zobaczymy, też tai się autode. /. Zjawisko struktywna tendencja. Lecz wracając do tezy o nieograniczonym postępie, to główny jej błąd został szybko odkryty. Dobrze wiadomo, że tonie sam postęp,lecz myśl o jegonieograniczoności uczyniłaby naukęnowożytną nie do przyjęcia dla starożytnych. Nie pamięta się, że Grecy mieli istotne powody,by żywić niechęć wobecnieskończoności. (Platon odkrył, że wszystko, codaje sięporównać, jest zistoty swej nieograniczone, a nieograniczoność była dla niego, jak dla wszystkich Greków, źródłem zła. Stąd jego wielka wiara wliczbę i miarę, które stanowią granicę tego, co samoprzez się np. przyjemność "nie zawiera ani początku,ani środka, anikońca"). To, że współczesnanauka, czyhająca stale naprzejawyniewidzialnego atomy, molekuły, cząstki, komórki, geny dodaje tym samym doświata wiele nowychpostrzegalnych rzeczy, wydaje się paradoksem. Abydowieść lub obalić swe hipotezy, swe "paradygmaty", i aby odkryć, na czym polegafunkcjonowanierzeczy, zaczyna ona naśladować procesy natury. W tymceluwytwarza nieskończoną ilość niezwykle skomplikowanych instrumentów, za pomocą których zmuszadopojawienia się to, co nie-pojawiające się, gdyż jestto jedyny sposób, w jaki naukowiec może przekonaćsię o realności czegoś. Współczesna technika narodziłasię w laboratorium, lecz nie dlatego, że naukowcychcieliprodukować narzędzia lub zmieniać świat. Niezależnieod tego, jak dalece ich teorie odbiegły od zdroworozsądkowego rozumowania, muszą oni wrócić dopewnej jego formy, gdyż inaczej grozi imutrata wszelkiego poczucia realności badanego przedmiotu. A takipowrót jest możliwy jedynie przez wytworzonyprzezczłowieka sztuczny świat laboratorium, gdzie to, conie pojawia się samo, zostaje do tego pojawienia sięzmuszone i tym samym odkryte. Technika, będąca 8. Nauka izdrowy rozsądek w pogardzie u naukowców, którzy traktująpraktyczną stosowalność jedynie jako produkt uboczny swychwysiłków, wprowadza wynalazki naukowe do światacodziennych zjawisk i dostosowuje je do doświadczenia zdroworozsądkowego. Dzieje siętak, ponieważsami naukowcy są zależni od tego typu doświadczenia. Widziane z perspektywy świata "realnego"laboratorium jest antycypacją przemiany środowiska, a proceskognitywnego stosowania myślenia i fabrykowanianarzędzi stanowi najbardziej wyrafinowany rodzajrozumowania zdroworozsądkowego. Aktywnośćpoznawcza związana jest z poczuciem realności ijest działalnością budowania w niemniejszym stopniu, niż jestnią budowanie domów. Zdolność myślenia jednakże którąKant nazywałrozumem, odróżniając go od intelektu, czyli zdolnościpoznania ma zupełnie inną naturę