... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

W USA, gdzie - jak pamiętamy - „elita" dążyła do przyjaźni z Moskwą, i ona musiała się jednak liczyć z tą siłą. Kwestia obrony praw człowieka stała się tam katalizatorem różnych sił i tendencji, a walka między nimi koncentrowała się wokół tzw. poprawki Jacksona-Yenicka, w myśl której rządowi Stanów Zjednoczonych zakazano udzielenia ZSRR statusu najwyższego uprzywilejowania w handlu. Przyczyną odmowy stał się problem cywilnoprawny - emigracja ze Związku Sowieckiego. I mimo iż sam problem był dość wąski, dotyczył nielicznej grupy osób, wszyscy znakomicie rozumieli jego zasadniczą wagę. Z jednej strony, status ten - związany z nieograniczonym dostępem ZSRR do kredytów - mógłby się przyczynić do wzrostu sowieckiej potęgi wojskowej, co samo przez się było niepożądane. Z drugiej 393 Zdrada strony - w powietrzu unosiła się idea powiązania polityki dćtente ze zmianami politycznym w ZSRR i zdrowy rozsądek podpowiadał uzależnienie dalszego rozwoju kontaktów między Wschodem a Zachodem od obowiązku respektowania praw człowieka. Mimo starań establishmentu amerykańskiego i zabiegów ze strony ZSRR, poprawki Jacksona-Yenicka nie udało się obejść. A wszyscy starali się bardzo usilnie: już się wydawało, że los detente zależy od wyników tych debat. W kulminacyjnym punkcie walki, na krótko przed ostatecznym głosowaniem w Kongresie, jak na zamówienie zjawił się nasz stary znajomy Jaures Miedwiediew, którego poglądy, jak pamiętamy, przez „czysty przypadek" bardzo często pokrywały się z poglądami Andro-powa. Oczywiście, natychmiast został zaproszony do komisji senackiej ds. zagranicznych przez jej przewodniczącego, znanego liberała, senatora Ful-brighta. Oświadczywszy, że nie mówi we własnym imieniu, lecz „faktycznie reprezentuje określoną grupę liberałów w Związku Sowieckim" (kogo miał na myśli? chyba swego brata?), Jaures Aleksandrowicz uświadomił senatorom, że: - presja na władze sowieckie z zagranicy jest skuteczna tylko wówczas, jeśli wywierana jest przez kraj „przyjacielski", będący partnerem handlowym ZSRR; - uzależnienie ZSRR od pomocy zagranicznej jest zbyt wyolbrzymiane, a w wyniku ograniczeń w handlu ucierpią przede wszystkim prości ludzie; - poprawka Jacksona może być potraktowana przez rząd sowiecki i większość społeczeństwa jako umyślna znjewaga. „Może być ona potraktowana przez rząd sowiecki jako swoista prowoka- \ cja w celu storpedowania wszelkich szlachetnych inicjatyw, jakie pojawiły się w rezultacie polityki realizowanej w ostatnich latach przez Stany Zjednoczone. Uważam zatem, że ta poprawka, o ile stanie się normą prawną, nie tylko i nie skłoni ZSRR do dalszych ustępstw, ale zmusi rząd sowiecki do zmiany j obecnego stanowiska. Proces emigracji może zostać wyhamowany do pozio- j mu zerowego. Inne reformy liberalne będą napotykać większe przeszkody;' słowem - jej konsekwencje będą raczej negatywne niż pozytywne."53 | Żores Aleksandrowicz przekonywał ponadto senatorów, że opinie na '• temat represji politycznych w ZSRR są również przejaskrawione: 53 Detente, Hearings before the Committee on Foreign Relations United States Senate, Ninety-third ] Congress, Second Session on United States Relations with Communist Countries, August 15, 20 and 21, J September 10, 12, 18, 19, 24, and 25, and October l and 8, 1974; U.S. Govemment Printing Office, j Washington, 1957; ss. 413-454, October 8, 1974. 394 Poprawka Jackjona „...po prostu dlatego, że w swym pragnieniu udzielenia poparcia represjonowanym zagranica przejawia większe zainteresowanie wewnętrznymi problemami życia sowieckiego; nawet mało istotne fakty uważane są za przykłady totalitarnej polityki w ZSRR. (...) To, że Związek Sowiecki nie jest krajem demokratycznym, jest powszechnie znane; skoro tak, to rząd sowiecki nadal stosuje przemoc i represje przeciwko niektórym grupom dysydentów. Nie należy jednak lekceważyć faktu, że są też inni dysydenci, którzy krytykują rząd z pozycji politycznych, naukowych i ekonomicznych, co jeszcze kilka lat temu byłoby nie do pomyślenia