... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Rzecz w tym, że stawiając na nowe, chcąc ruszyć z posad bryłę świata, nawołuje się do buntu przeciw staremu, które - co szybko da się odkryć - jest potrzebne jako tradycja. Nowe służy do uzyskania władzy, stare zaś potrzebne jest do jej utrzymania. Ale bywa i tak, że by posiąść władzę, trzeba głosić stare, ponieważ nowe za bardzo się rozpanoszyło i nikt nie może się rozpoznać w tym nowym świecie. Ludzie nie mogą żyć długo w sytuacji, w której ulica ciągle zmienia swą nazwę, miasto takoż, a i kraj, bywa, nie bardzo wiadomo, jak się nazywa. Wówczas człowiek z niepewnością wysyła listy, ale - co gorsza - ma stałe, niejasne poczucie, że do niego nie dochodzą jakieś ważne listy, które, kto wie, odmieniłyby jego los. Lepiej zatem, żeby już przyszło jakieś stare, jakieś nowe stare, i wprowadziło los w znane koleiny. A jeżeli nowe zbyt długo panuje, jeżeli ciągle przybiera pozy młodości, która ma z jednej strony usprawiedliwiać błędy, z drugiej zaś czynić atrakcyjnym, wtedy dzieje się coś bardzo niedobrego. Kon-tredans nowego ze starym przemienia się wówczas w groteskę--makabreskę, w której coraz większa ilość wizerunków nowego przypomina portret Doriana Graya, mowa zaś staje się nowomo-wą, bez przerwy odwołując się do starych wartości. Ma nowe swoich wrogów, ale najczęściej narażone jest na śmieszność, nieufność, brak zainteresowania. To głównie dotyczy nowego, które wcale nie chce być nowe, tylko takie się stało; to nowe chce się upodobnić do starego jak parweniusz, czyli że nowo nobilitowany udaje arystokratę ze starego rodu, świeżo utytułowany raptem zaczyna postrzegać świat inaczej, nowobogacki chce szybko zaopatrzyć się we wszystkie rzeczy, by uważano, że ma je i miał od zawsze. W tym wypadku nowe wstydzi się siebie i chce być Kontestacja kontestacji ¦ kn-Ji-L Aiuk/ .-.....u^il ilwii1 .i[inm- .Wl ..k\h:iki" ;l.- -.¦¦ .¦1|H|-.1-i\lI 'Im i. l-.l- IV|i|'.- li^r-l'/"|e LI ^1.iIł"I1IJ WuKijc-^U I J _!-_ L ¦ K-J-m-ur-kL-zj i ¦: ;ii:-^i-..i Vn li- L-i>¦ ¦ Ni¦ -u.1:f\--^l:iij IV:c-i:h knij1!, M j.-i-.'|i I 1.11: i-1.1. ¦- "¦. ¦ -: -1 • -_ - It.,- !¦ i. l ¦. ii^i \_\ t;n:iJi li ..L ¦¦¦ li ¦" L-i/:r.i,i1 ii.i < "¦-- -ik.i u-,','!.-!; \Km i ' __Muhlili> ttaiL^f dv JUlu-ci- qJ h'| -l-i _ fJth Ihlll1! ^If- 11 h |HHllfrhLl LII 11L L'. Ił ptflll^d/JL1 piWiriLD j-flii Jl |."iJ--.,rji mtiulxi^-> j- iiuimm'111- 1 "iii- Kk-r-iLii^j'k|Li'h: łRTiliLu *a\ ¦¦liiEih * 'hr>L.1iŁ-, niiHiTYJ -""¦ i -fhfii1* w [irj\i* >i^L\xn^u' i>iłpii\'-iL'J/i hjTj kn-tji-inu, lih ¦>; u fi i ni i-. kriOru Hilr^jiLuLIhni^. 1> ^ ¦:¦ j^ihui, r CKriHlku, l^l;i rilirryrfcrtL iiilIl- iwyjsU l t* nj .....¦.. 1 I' 1- I ..1.1 Kh^j.Iu m mUujtt- ¦ ^ljiIji eij ki.ink-H./niiM1 iLlnyiiMUM^ [irn^ru ULJifn 11'fljl-i.- ikid nim - ^ii.d^^lin n i i l1 3 j -^ n h v kii-lL-giunk firi^riiinum*-, i^lfh DLbi. HłliH.-lriLl^iiLi, ,AV.r. kuiiiIrurW. /ji|Hiviuili^nij się j. upuila- IM-i. kliiFą.1 h|ii- M;^ lliMllli>. E |HN ii], ¦-.klSSJi IIII tUlLJUL dll|HL^n.-XlJ- |iV-'h LV: 1PIh 1.' i;-nmł^, lhi i: .łMri-Mn.i.iiH' Mhi kiMit.rLJm-j ^n i 11 ¦: 1 ti ii i _ Ju l^ili. klni-r,1;, ,ir vi imlIi HiLlnitjihLjLf. < ""lj rih-rt.hkj cjncLiJaihkj-u.v*-luj^i.- |hi-kji^ujd- fiuwifci1 jtisunli-. MihJtu m ni^klHirjirli ^riMhi-wihhuLii ¦ 1 ¦ L1 ket: 1 niimulnuŚLl jl'kI ^^-j^siiii iriiLJutiu. uIl nit '-ti: '^.,1,'inl, .ik i:- -, L _ 1 l ni,-;, kl....l . .-'¦, 11 -. 1; 111. l 1 |j^n ,.k"--;iL_M,K> j -11 ¦:_ 1 ¦ :: 1 ¦ ¦ l ¦ -¦ ¦ 11 ¦ ¦ -.I..¦ 1 n 11 •:-1 rJ.h.lii-ri.-ii.r" I"'i¦:":h 111^ iJ;, .kul>.iH-;iL s>: ¦. ¦.' 1 iii-u-i .1:"¦ -!'¦¦¦ -¦"!"-¦ .il"i'i :i.ii>",',.i. :i 111 lilii:1;1-.: ~ 1.1;_-¦ • ¦ ¦ I-..l :i;i |; 1 k 1 >.--. ;iii|f. ln";i. -¦ I ¦ - -"iii i;.l.i|i- 11.1 ii -.i^1 pTu.ri.inK--;- w |^lVłSii 11 k;is ,.|i.- ,¦ i.i¦¦. |-H.4r,ii /.i ¦¦.¦.!, 11 |Ł' - ł "¦.JJ "i"!1! L-h i ^kici- |hi « u.-ilv ic-c, Wę Ii^hLi,1 iirjrpn^ujl, iv ilauJj1!,- Hliii kn^jiH^, i k I q- hh-iiv p ij- ^ - -1.1 f; L-. y ^11. v#- klLk-fiuiii pk-hiuj--Łi¦.J iknL^^kl t-Hłiiihl-ri 1 ¦¦¦¦¦¦. i ',V.mit 1.,'i.ik - Eiih ni/iiniirm )l-^i» |hJ-|^ł-a|-ib, Ti? (HHi-^r^FH ¦.-U¦-JJm. r> 1 i 1 ¦;-1 fcc;lh 1 _h , iiŁftj lniLihi iHLrifbhi^1 Vi Lhiii^iiIIkjI L-itrrcrilhtif/ncJ - \ Shann ^i^1 1hi 4iHiph|fl^4v |HHtihlM".b "I"hi niL ¦¦¦:¦ ^; 120 Mowa mowy postrzegane jako stare, nie mogąc jednakże zrezygnować z przywilejów nowości. Można totalnie zanegować nowe, uznając, że nie ma nic nowego pod słońcem, czyli że wszystko już było, wszystko jest ciągłym powtarzaniem się i kręceniem w koło. Takie stoickie stanowisko często daje o sobie znać, kiedy kult nowego zaczyna męczyć, kiedy nowe ukazuje swą pustkę i nieznaczność. Cóż za pretensjonalne to nowe -czyżby zapomniało, że istnieje śmierć? A w ogóle to niech sobie zajrzy do Nowego Testamentu. Jedność czy wielość? Sypie się nam, niczym z rogu obfitości, cała masa rzeczy, potocznie zwanych dobrami. Coraz częściej dochodzą nas refleksje o nadprodukcji, nadkonsumpcji, nadmiarze. A jak sobie radzi z tą sytuacją język? Zwrócę uwagę na dwa aspekty: singularyzację i produktywność dopełniacza cząstkowego. Singularyzacją nazywam zjawisko, które daje się łatwo zauważyć w języku producentów, hurtowników, magazynierów, handlarzy -ludzi mających bynajmniej nie detaliczny stosunek do świata. Otóż w tych branżach towar traktuje się całościowo, bez wyszczególnienia pojedynczych elementów. Sadownicy i ogrodnicy uprawiają truskawkę, malinę, jabłko, gruszkę, śliwkę, marchew. Oczywiście na giełdach towarowych też kupuje się towar, używając liczby pojedynczej. Hodowcy hodują kurczaka, rybacy łowią śledzia, dorsza, węgorza, ale wieloryby (w tym ostatnim wypadku singularyzacją języka byłaby oznaką bardzo dziwnej sytuacji). Importerzy owoców południowych sprowadzają cytrynę, pomarańcz (sid), ananas. Pewien kłopot sprawia owoc kiwi, którego nazwa odnosi się zarówno do liczby mnogiej, jak i pojedynczej (spotkałem już formę: dwa kiwa). Importerzy obuwia sprowadzają but