... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Zostałem osobą kontaktową Iana w Interpolu, bo niestety jego informator okazał się przewrażliwiony. Chciał rozmawiać wyłącznie z Ianem, z nikim innym. Przez kilka miesięcy udzielił mu wiele ważnych informacji o funkcjonowaniu Cabala, a Ian przekazał je Interpolowi. Nigdy byśmy sami ich nie zdobyli. - Co to jest ten Cabal? - spytał Novak. Jago zaciągnął się cygarem i wydmuchnął dym w kierunku sufitu. - Nie wiem, kiedy dokładnie ta organizacja została utworzona, ale moim zdaniem nie więcej niż pięć lat temu. Jest to wytwór umysłu byłego dyrektora CIA, który w jednym z tak zwanych bezpiecznych mieszkań w Stanach zwołał ściśle tajne spotkanie, zapraszając do uczestnictwa dyrektorów służb wywiadowczych co ważniejszych krajów europejskich. Idea była dość prosta - chciał stworzyć grupę zawodowych zabójców, którzy likwidowaliby międzynarodowych przestępców pozostających poza zasięgiem prawa. Ponieważ organizacja nie miała być związana z jakimkolwiek krajem, uczestniczące w spotkaniu osoby nie musiały się obawiać zdemaskowania, w razie gdyby zdecydowały się zaakceptować projekt. Mam wrażenie, że celem projektodawcy była likwidacja czołowych postaci największych karteli narkotykowych w Ameryce Południowej i Środkowej, a faktem jest, że kilkunastu ich szefów zginęło w ostatnich latach w tajemniczych okolicznościach. Tych zabójstw nigdy do końca nie wyjaśniono. - Popatrzył na Beth. -Wszystko wskazuje na to, że Anglicy zdecydowali się przyłączyć do grupy, gdyż dawała znakomite możliwości dobrania się do aktywistów IRA, ludzi, o których wiadomo było, że dokonali zamachów na wyspie, a których nie udawało się postawić w stan oskarżenia z braku dowodów. Ciche zabójstwo traktowane jest jako rozliczanie się sekciarzy między sobą. W wypadku ludzi IRA to dla Anglików optymalne wyjście. Oczywiście ustalono określone zasady funkcjonowania organizacji. Zabronione zostało ujawnianie faktu utworzenia grupy Cabal jakiemukolwiek rządowi. Każdy wywiad miał wpłacać na nadzorowany przez CIA fundusz określone sumy umożliwiające osiągnięcie postawionych celów. Dla zagwarantowania, by nikt nie użył grupy do nieodpowiednich zadań, akta ludzi, których planowano usunąć, miały być dostarczane wszystkim członkom "zarządu", oni zaś drogą głosowania winni decydować, kto ma być zlikwidowany, a kto oszczędzony. Liczyć się miała opinia większości. Na koniec ustalono, że kandydata na szefa grupy Cabal wyznaczy dyrektor CIA i będzie on znany innym służbom wywiadowczym tylko z pseudonimu. Wszyscy obecni jednogłośnie wyrazili zgodę na propozycję i w ten sposób... - Jago przerwał, gdyż rozległo się pukanie do drzwi. - Co jest?! - niecierpliwie krzyknął Novak. Drzwi się otworzyły i do środka zajrzał perkusista. Skinął głową gościom szefa i zatrzymał wzrok na nim. - Zaraz zaczynamy. Jesteś gotów? Novak spojrzał na Beth, potem na muzyka. - Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Zacznijcie beze mnie, zaraz do was dołączę. - Chyba się nie rozmyśliłeś? Wiem, trochę czasu minęło, odkąd razem graliśmy, ale... - Powiedziałem, że przyjdę, jak tylko skończę - zniecierpliwiony Novak nie pozwolił mu dokończyć. - Świetnie. - Muzyk uśmiechnął się, wycofał i cicho zamknął za sobą drzwi. - Zdawało mi się, że bardzo się panu śpieszy na scenę... - powiedział sarkastycznie Jago. - Proszę mówić dalej. - Na szefa organizacji Cabal wybrano osobę z Langley, o sporym doświadczeniu. Wiem, że mówi płynnie kilkoma językami europejskimi, do dziś jednak nie dowiedziałem się jej prawdziwego nazwiska. Znam jedynie pseudonim - Sammy Kahn. Kazano mu przejrzeć setki teczek i wybrać trzech zabójców, którzy wykonywaliby robotę dla Cabala za pieniądze gwarantujące całkowitą lojalność. Cała trójka pracuje dla tej grupy do dziś. - Jago strzepnął popiół do popielniczki stojącej na biurku Novaka. - Z tego, co powiedział Ianowi jego informator, przez pierwsze kilka lat organizacja funkcjonowała idealnie, tyle że w zeszłym roku były dyrektor CIA, ten, który założył organizację, dostał na polu golfowym zawału serca i zmarł na miejscu. Pozostali szefowie wywiadów mocno się zaniepokoili przyszłością grupy, szybko jednak się okazało, że nikt w Langley nie ma najmniejszego pojęcia, że Cabal istnieje. Wyszło na jaw, że były dyrektor prowadził organizację w zasadzie sam, więc kiedy zmarł, wszelki jej kontakt z CIA został zerwany. Od tego momentu Cabal zaczął żyć własnym życiem. Kahn uznał, że jest wolnym strzelcem, i postanowił wynajmować swoich ludzi temu, kto najwięcej zapłaci. Jeżeli płacono z góry, nikt absolutnie o nic nie pytał. Trochę spraw zostało ujawnionych, kiedy jednego z odchodzących dyrektorów wywiadu ruszyło sumienie i poinformował swój rząd o istnieniu organizacji. Nie chciał obciążać żadnego ze swoich kolegów, więc powiedział, że grupę zorganizował i prowadził były dyrektor CIA. Prezydent USA polecił FBI przeprowadzić śledztwo i nakazał zlikwidować tajną agendę i natychmiast ukarać winnych. Wtedy, zresztą nie bez racji, wściekł się urzędujący szef CIA, nie dano mu bowiem okazji posprzątania we własnym domu, prezydent specjalnie jednak zlecił dochodzenie ludziom nie związanym z agencją. W ten sposób zostałem włączony w sprawę... jako europejski łącznik FBI. I jak już mówiłem, dopóki nie zgłosił się do nas Ian, osiągnęliśmy bardzo mało. - Jago wyjął z kieszeni kopertę i wysunął z niej trzy fotografie. - To są pracujący dla Cabala zabójcy. - Wziął jedno zdjęcie i podał je Beth. - Tego już pani zna. Bob Kilgarry. Były oficer marines, rozwiedziony, obecnie mieszka w Fort Lauderdale. Uważany za najlepszego strzelca z całej trójki, ale być może jest najsłabszym ogniwem łańcucha, wiadomo bowiem, że zdarzało mu się kwestionować sens zabijania osób, które miał zlikwidować. Oczywiście mimo to zawsze wykonywał rozkaz. - Jago dotknął drugiej fotografii. - Alain Racine. Były legionista, pracował także jako najemnik, Ian zwykł był go nazywać "Ładnym chłopcem". Jest czarujący i przystojny, ale kompletnie pozbawiony sumienia. Mieszka w Paryżu. Kawaler. - Podał Beth trzecie zdjęcie. - Ten jest najgorszy z całej trójki i zawsze dostaje najtrudniejsze zadania. Piotr Wosków, były oficer Specnazu. Żonaty, jedno dziecko, miłośnik dyscypliny. Tak jak Kahn, zna kilka języków