... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Erzberger przewidywał powołanie Konfederacji Państw Europejskich, analogicznej do późniejszego systemu mandatowego Ligii Narodów. Niektóre państwa miały pozostać pod niemieckim „kierownictwem", inne, takie jak Polska i grupa państw bałtyckich, odebrane Rosji, należałyby do tych, nad którymi Niemcy rozciągnęłyby suwerenność „na zawsze", z dopuszczalną reprezentacją w Reichstagu, lecz bez prawa głosu. Erzberger nie był pewien, w której grupie mogłaby znaleźć się Belgia, w każdym razie Niemcy mieli zachować kontrolę wojskową nad całym krajem, a także nad wybrzeżem francuskim od Dunkierki aż do Boulogne i Calais włącznie. Niemcy miały także zaanektować zagłębie rudy żelaznej w okręgu Briey-Longwy oraz Belfort w Górnej Alzacji, których to terenów nie udało się uzyskać w 1870 roku. Zwycięzcy powinni przejąć także francuskie i belgijskie kolonie w Afryce. Zadziwia- Louvain w płomieniach 393 jące, że wyłączono z tych planów Maroko, rzekomo dlatego, iż zużywałoby to zbyt dużo sił niemieckich. Nie było żadnej wzmianki o koloniach angielskich, co sugeruje, że Erzberger mógł rozważać zawarcie wynegocjowanego pokoju z Anglią. W ramach reparacji pokonane narody miały zapłacić co najmniej 10 miliardów marek na pokrycie bezpośrednich kosztów wojny, a prócz tego sumę wystarczającą na zabezpieczenie funduszu weteranów, budowę mieszkań, prezenty dla generałów i mężów stanu oraz na spłacenie całego niemieckiego długu publicznego, co pozwoliłoby narodowi niemieckiemu na niepłacenie podatków przez wiele lat.28 Sformułowane w upajających dniach zwycięstw sierpniowych cele wojenne były w oczach Niemców tak wspaniałe, że stało się wprost niemożliwe zredukowanie ich do poziomu dającego się strawić kompromisu. Po stronie alianckiej podstawowy cel wojny określił minister spraw zagranicznych Sazonow w czasie śniadania tete-a- tete z Paleologue'em w Petersburgu w dniu 20 sierpnia. „Moja formuła jest prosta — powiedział Sazonow — musimy zniszczyć niemiecki imperializm". Obaj zgodzili się, że jest to wojna o istnienie i że cel ten można osiągnąć tylko przez totalne zwycięstwo. Dość pochopnie, jak na carskiego ministra, Sazonow podzielił pogląd swego rozmówcy, że należy dokonać radykalnych zmian politycznych, jeżeli „kajzeryzm" nie ma się odrodzić z popiołów. Polska musi znów uzyskać niepodległość, Belgia powiększyć się, Alzacja i Lotaryngia powrócić do Francji, Szlezwik-Holsztyn do Danii, Hanower usamodzielnić się, Czechy wyswobodzić się od Austro-Węgier, a wszystkie kolonie niemieckie winny być przekazane Francji, Belgii i Anglii. Było to szkicowanie mapy przez profesjonalnego męża stanu. U ludzi prostych, którzy nie odróżniali Szlezwiku-Holsztyna od Czech, już w czasie pierwszych dwudziestu dni zrodziło się głębokie, podświadome przeświadczenie, że świat bierze udział „w największym wydarzeniu od czasów rewolucji francuskiej".29 Mimo że stanowiło ono straszliwą katastrofę, w sierpniu, gdy wojna była jeszcze stosunkowo świeża, wydawało się, że zawarte są w niej „ogromne nadzieje", nadzieje na coś lepszego po niej, na szansę przekształcenia świata. Pan Britling z powieści Wellsa, chociaż jest postacią fikcyjną, reprezentuje panujące wówczas poglądy; sądził on, że można dzięki wojnie dokonać „ogromnego w dziejach ludzkości kroku naprzód. Jest to koniec czterdziestu lat okropnego stanu niepewności. Jest to przesilenie, ale i rozwiązanie". Widział „wspaniałe możliwości... Możemy przetworzyć mapę świata... Świat jest plastyczny dla ludzi, mogą go oni przekształcać według własnej woli. Jest to koniec i początek epoki..." . :, Rozdział 18 itMQRSKIE TONIE, BLOKADA •; I POTĘŻNY NEUTRAL W 1914 roku w brytyjskiej Admiralicji najmniej chętnie akceptowanym sposobem działania było podejmowanie ryzyka. Flota wojenna była największym bogactwem Anglii. Nie była ona „źródłem rozkoszy",1 jak Churchill w 1912 roku zgryźliwie określił flotę niemiecką; była życiową koniecznością Anglii w dosłownym rozumieniu słowa „życiowa"