... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

- Canaris wyciągnął rękę na powitanie. - Obydwaj się domyślamy, czego dowiemy się na górze - zauważył Haider, gdy weszli do wilgotnego tunelu. 19 sierpnia 1939 r. kilkudziesięciu najwyższych oficerów Wehrmachtu otrzymało pisemne polecenie stawienia się w siedzibie Hitlera na górze Kehlstein w celu zaprezentowania planów operacyjnych, przygotowanych na wypadek wojny z Polską. Poinformowano wezwanych, że powinni przybyć w strojach nieoficjalnych, alby uniknąć zwracania uwagi, i wydano im rygorystyczne polecenie powstrzymania się od wszelkich komentarzy, które mogłyby przedostać się do prasy zagranicznej. Przed drzwiami windy, w okrągłej salce wyłożonej marmurowymi płytami i oświetlonej kinkietami w kształcie pochodni, zebrało się kilkunastu najwyższych dowódców Wehrmachtu. Nie było wśród nich współpracowników fuhrera - Goebbelsa, Goringa i Hessa - ale oni, jak słusznie przypuszczał Canaris, przybyli wcześniej i oczekiwali na górze. Masywne drzwi rozsunęły się bezszelestnie, ukazując obszerne wnętrze windy wyłożonej weneckimi lustrami. Gdy wszyscy weszli, żołnierz SS nacisnął guzik. Po minutowej jeździe winda zatrzymała się łagodnie i oficerowie weszli do niewielkiego hallu wyłożonego kamiennymi płytami. Do rozpoczęcia konferencji pozostawało jeszcze 20 minut, wiec skierowali się na taras, gdzie oczekiwało już kilkudziesięciu oficerów Wehrmachtu i SS. Polecenie stawienia się w nieoficjalnym stroju najsumienniej wykonał głównodowodzący lotnictwem Hermann Goring. Był w białej koszuli, na którą narzucił zielony kaftan ze skóry węgorza, z dużymi guzikami obciągniętymi żółtą skórą. Spod jego krótkich spodni widać było nogi w szarych pończochach. Całości dopełniał szkarłatny pas, gęsto wysadzany złotem, z którego zwisał sztylet w pochwie z tego samego materiału co pas. Tuż przed dwunastą oficerowie udali się do sali konferencyjnej. Było to największe pomieszczenie “Berghofu”. Grubo ciosane belki stropu, ściany wykładane marmurem, marmurowy, czerwony kominek (prezent od Benito Mussoliniego); cały ten surowy wystrój nadawał pomieszczeniu dość ponury wygląd; półmrokowi nie zapobiegało światło wpadające przez pięć okien. Zwykle pośrodku pokoju stal okrągły stół o średnicy 3 metrów, otoczony wygodnymi fotelami, ale na czas konferencji usunięto go i ustawiono krzesła. Honorowe miejsca w pierwszym rzędzie zajęli: feldmarszałek Goring, generał von Brauchitsch i wielki admirał Raeder. Canaris usiadł w ostatnim rzędzie, pod ścianą. Stamtąd miał najlepszy widok na zebranych i Hitlera, który nadszedł kilkanaście minut później. Wszyscy zerwali się, unosząc dłonie w geście pozdrowienia, a co zapalczywsi krzyknęli: “Heil Hitler”. - Wezwałem was - powiedział fuhrer, gdy ucichły powitalne okrzyki i wszyscy zajęli miejsca - aby przedstawić obraz sytuacji politycznej, aby zorientować was w przesłankach, na których oparłem swą decyzję działania. Myślę, że wzmocni to wasze zaufanie do mnie. Tak rozpoczęło się dwugodzinne przemówienie. Mimo zakazu robienia notatek admirał Canaris wyciągnął kartki i zaczął zapisywać słowa fuhrera. Zobaczył, że również generał Haider i admirał Boehm ukradkiem notują. Wystąpienie poświęcone było uzasadnieniu konieczności rozpoczęcia wojny z Polską, którą wódz oskarżył o doprowadzenie do sytuacji zapalnej. - Chciałem znośnie ułożyć stosunki z Polską, w celu rozprawienia się najpierw z Zachodem - mówił - ale ten plan, który odpowiadał mi najbardziej, nie mógł zostać urzeczywistniony, gdyż zmieniły się realia*.[* Bez wątpienia Hitler mówił o udzieleniu Polsce (31 marca 1939 r.) gwarancji przez premiera Neville’a Chamberlaina oraz zapowiedzi zawarcia traktatu o pomocy wzajemnej (co nastąpiło 25 sierpnia 1939 r.), który w razie zaatakowania Wielkiej Brytanii przez Niemcy zobowiązywał Polskę do uderzenia na agresorów.] Stało się jasne, że w razie konfliktu z Zachodem, Polska zaatakuje nas. Polska chce dostępu do morza; od czasu gdy okupujemy Memel*,[* Memel czyli Kłajpedę, zajętą przez Niemców 23 marca 1939 r.] wydarzyły się rzeczy, które przekonały mnie, że konflikt z Polską mógłby nastąpić w momencie dla nas niekorzystnym. Hitler dowodził, że dla Niemiec nastał właśnie wyjątkowo sprzyjający czas. Wielka Brytania i Francja rządzone były przez ludzi niezdolnych do podjęcia śmiałych decyzji. - Nasi wrogowie są poślednimi ludźmi, a nie ludźmi czynu, nie mistrzami. Są małymi robakami. Przekonywał, że Niemcom sprzyja także sytuacja międzynarodowa: Wielka Brytania zaplątała się w rywalizację z Francją i Włochami na Morzu Śródziemnym oraz Japonią na Dalekim Wschodzie; zajęta jest nie rozwiązanymi problemami na Bliskim Wschodzie i w Irlandii. Niewiele lepsza była sytuacja Francji. Jugosławię “zainfekowały bakterie rozkładu”. Rumunia, zagrożona przez Węgry i Bułgarię, stała się chętna do współpracy. Turcja, po śmierci Kemala Ataturka, jest rządzona przez słabego, chwiejnego przywódcę. - Wszystkie te sprzyjające okoliczności nie potrwają dłużej niż dwa lub trzy lata. Nikt nie wie, jak długo będę żył. Mam pięćdziesiąt lat i jestem u szczytu możliwości. Byłoby najlepiej, gdyby wojna wybuchła teraz, a nie na przykład za 5 lat, gdy i ja, i Mussolini będziemy o pięć lat starsi. Hitler wiedział, że wielu oficerów obawia się wciągnięcia Niemiec w długą i wyczerpującą wojnę. Co prawda stan ekonomiczny Rzeszy znacznie się poprawił po zajęciu Austrii i Czechosłowacji, ale brakowało co najmniej kilku lat do pełnego przygotowania marynarki i lotnictwa do starcia na wielu frontach. Wódz zdawał sobie sprawę, że musi rozwiać wątpliwości wojskowych. Dlatego zaczął dowodzić, że Francja i Wielka Brytania nie wystąpią w obronie Polski