... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Na widok tego żołnierze pilnujący obwarowań w obawie przed okrą- żeniem, ponieważ nieprzyjaciele, nie znajdując już przeszkody po spłynię- ciu nawałnicy, mogli obejść ich stanowiska, opuścili je i uciekli. Wojska Sewerusa ucieszone tym, co się stało, podniesione na duchu myślą, że prowadzi ich boska opatrzność, zauważywszy, że pilnujący przejścia żoł- nierze uciekli, z łatwością i bez przeszkody przeszły przez Taurus i podą- żyły do Cylicji. 4. Kiedy się Niger dowiedział o tym, co zaszło, z pośpiechem ruszył w pole, zgromadziwszy armię wielką wprawdzie, ale złożoną z ludzi niewyrobionych w walce i znoszeniu trudów. Ogromna bowiem ilość ludzi, w tym niemal cała młodzież Antiochii, dobrowolnie zgłosiła się do służby wojskowej, by dzielić z nim niebezpieczeństwo. Wojsko jego wyka- zywało więc zapał, ale w doświadczeniu i dzielności pozostawało daleko w tyle za Iliryjczykami. Oba wojska zmierzyły się ze sobą na bardzo szerokiej i wydłużonej równinie nad tzw. zatoką miasta Issos, nad którą wznosi się półkolem, jakby teatr, wzgórze, podczas gdy ku morzu ciągnie się rozległe wybrzeże, jak gdyby natura przygotowała tu stadion do rozegrania bitwy. Podobno tam też i Dariusz stoczył z Aleksandrem ostatnia i największą bitwę, w której poniósł klęskę i dostał się do nie- woli9; tak to i wówczas wojownicy z północy pokonali swych przeciw- ników ze Wschodu. Do dziś dnia jeszcze istnieje tu niejako trofeum i po- mnik owego zwycięstwa, miasto na wzgórzu zwane Aleksandrią i posąg spiżowy tego, którego imię nosiła miejscowość. Tak się złożyło, że nie tylko spotkały się w tym miejscu wojska Sewe- rusa i Nigra, ale i wynik bitwy był podobny. Obie strony rozłożyły się 9 Omyłka Herodiana, bo bitwa Dariusza III z Aleksandrem Wielkim pod Issos (333 r.) nie była ani największa, ani ostatnia, ani też Dariusz nie dostał się tam do niewoli. obozem naprzeciw siebie wieczorem i całą noc jedni i drudzy spędzili bezsennie przejęci troską i obawą; ze wschodem słońca zachęceni przez swoich wodzów ruszyli przeciwko sobie i z całym rozmachem rzucili się do walki, jako ostatniej już i końcowej, w której los rozstrzygnie, kto będzie cesarzem. Po długim zmaganiu rozgrywającym się wśród wielkiego rozlewu krwi, tak że strumienie rzek przepływających przez równinę spływały do morza niosąc więcej krwi niż wody, żołnierze ze Wschodu rzucili się do ucieczki. Naciskający na nich gwałtownie Iliryjczycy zadając im rany spychali ich do bliskiego morza, a tych, co uciekali na wzgórza, ścigali i wycinali; ofiarą ich padła przy tym również wielka liczba innych ludzi, którzy się tam zebrali z pobliskich miast i wsi, by z bezpiecznego miejsca śledzić przebieg bitwy10. Niger jadący na doskonałym koniu uciekł z niewielu towarzyszami i przybył do Antiochii. Zobaczywszy, że ludność, o ile została, rzuciła się do ucieczki, słysząc w mieście jęki i zawodzenia tych, którzy opłakiwali synów swoich i braci, wpadł w rozpacz i sam też uciekł z Antiochii. Ukrył się w jakiejś willi podmiejskiej, ale znaleźli go ścigający jeźdźcy i ująwszy ucięli mu głowę11. Takiego to końca doczekał się Niger, ponosząc karę za swe zwlekanie i powolność, człowiek zresztą, jak powiadają, niezły, tak jako władca, jak i zwyczajny obywatel. Po uprzątnięciu Nigra ukarał Sewerus bez miło- sierdzia jego przyjaciół i wszystkich, którzy po jego stronie stanęli nie tylko z własnej woli i ochoty, ale i pod przymusem konieczności. Dowie- dziawszy się, że żołnierze, którzy uciekli, przeprawiają się przez rzekę Tygrys i ze strachu przed nim uchodzą do barbarzyńców, przyznał im amnestię i skłonił do zawrócenia [nie wszystkich jednak]. Wielka bowiem ich liczba uszła za granicę. To głównie było też przyczyną, że później wojska tamtejszych barbarzyńców w otwartej bitwie z Rzymianami wy- kazywały więcej waleczności. Przedtem bowiem umieli posługiwać się tylko łukiem, siedząc na koniach, nie posiadając ani pełnego uzbrojenia ochronnego, ani też nie mając odwagi wdać się w walkę przy pomocy włóczni i mieczy, przybrani w lekkie powiewne szaty; najczęściej więc walczyli w ten sposób, że uciekając wyrzucali za siebie strzały z łuków. Jednak od żołnierzy rzymskich, którzy zbiegli do nich i trwale się tam osiedlili, między którymi znalazło się wielu wytrawnych rzemieślników, nauczyli się nie tylko posługiwać bronią rzymską, ale także ją wyrabiać. 5. Kiedy Sewerus wydał na Wschodzie najlepsze, jak sądził, zarzą- 10 We wrześniu 194 r. 11 W październiku 194 r., według Kasjusza Diona (LXXXV 8, 3), zabity został w czasie ucieczki ku Eufratowi. Głowę jego wysłał Sewerus pod oblężone Bi- zancjum, spodziewając się, że obrońcy miasta na jej widok zaniechają dalszego oporu. dzenia i najkorzystniejsze dla niego12, miał ochotę ruszyć bezpośrednio na króla Atrenów i wkroczyć z kolei do kraju Fartów, bo jednemu i drugiemu miał do zarzucenia przyjaźń z Nigrem. Odłożył to jednak na później, bo chciał najpierw dostać w swoją moc i trwale zabezpieczyć dla siebie i sy- nów swoich całe państwo rzymskie. Po zniszczeniu bowiem Nigra Albinus wydawał mu się zbędnym ciężarem; poza tym słyszał, że pyszni się on nazbyt władczo tytułem Cezara, a wielu, i to najwybitniejszych, członków senatu na własną rękę potajemnie śle listy do niego nakłaniając go, aby przybył do Rzymu w czasie nieobecności Sewerusa zajętego gdzie indziej