... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Kobieta w swojej indywiduacji musi posiadać duchową mądrość albo przewodnika, który mądrością zapobiega popadnięciu w fantasmagorie nieświadomości, zatraceniu się w ułudach. Jak wynika z baśni, trzeba poczuć głód i zacząć od zaspokojenia go. Jak przed nią Persefona, a przed Persefoną boginie Życia-Śmierci--Życia, bohaterka baśni znajduje drogę do krainy, gdzie w czarodziej- skim sadzie czeka na nią król. Dawne religie zaczynają teraz świecić w baśni bardziej intensywnym światłem. Mity greckie22 mówią o dwóch splecionych drzewach u bram zaświatów, a Elizjum, miejsce, gdzie wysyłano prawych i szlachetnych zmarłych, było także pełne sadów. Mity przedstawiają Elizjum jako krainę wiecznego dnia, a przebywające tam dusze mogą się narodzić powtórnie, kiedykolwiek zechcą. Jest to bliźniacze odbicie ziemskiego świata. Mogą się w nim pojawiać przeciwności, ale ich sens i nauka z nich płynąca są inne niż w zewnętrznym świecie. Na ziemi wszystko jest interpretowane w kategoriach prostych zysków i strat. W zaświatach, w świecie podziemi, wszystkie zdarzenia interpretowane są w świetle tajemnic prawdziwego wzroku, właściwego działania i rozwoju pełnej, silnej, wiedzącej tożsamości. Akcja baśni koncentruje się teraz na drzewie owocowym, które w starożytności zwano Drzewem Życia, Drzewem Mądrości, Drzewem Życia i Śmierci, Drzewem Wiedzy. W odróżnieniu od drzew iglastych i liściastych, drzewo owocowe jest nie tylko drzewem pożywienia, ale i wody, którą magazynuje w owocach. Woda, podstawowy płyn zapewniający wzrost i trwanie życia, przez korzenie i naczynia włoskowate, całą sieć niewidocznych komórek, wędruje w górę, by zasilić dorodne owoce. Dlatego właśnie się uważa, że owoc jest obdarzony duszą, siłą życiową, która rozwija się z wody, powietrza, ziemi, pożywienia i nasion, i zawiera pewną ilość tych składników, a smak jego jest boski. Kobiety, które w podziemnym świecie spożywają owoce, wodę i nasiona, również stają się psychicznie dorodne; ich psychika stale dojrzewa. Jak matka podająca pierś dziecku, grusza w sadzie pochyla gałęzie i podaje dziewczynie owoce. Ten matczyny sok to eliksir odrodzenia. Po zjedzeniu gruszki dziewczyna jest syta, ale ważniejszy jest fakt, że owoc nieświadomości pochyla się do niej, by ją nakarmić. W ten sposób nieświadomość składa swój pocałunek na wargach dziewczyny. Daje przedsmak Jaźni, tchnienie i substancję jej własnego dzikiego bóstwa, jest komunią z dzikością. Nawiedzenie Maryi przez jej krewną, św. Elżbietę, o którym mowa w Nowym Testamencie, jest prawdopodobnie echem odwiecznego porozumienia między kobietami. Elżbieta mówi23: „Niech będzie błogosławiony owoc twego łona". We wcześniejszych pogańskich wierzeniach kobieta, która niedawno przeszła inicjację i jest brzemienna nową wiedzą, witana była z powrotem w świecie żywych błogosławieństwem spokrewnionych z nią kobiet. Cechą szczególną opowieści jest to, że nawet podczas chwil najbardziej mrocznych kobieca nieświadomość, nieświadomość maciczna, nasza najgłębsza natura, karmi duszę kobiety. Kobiety relacjonują, że nawet w nieprzeniknionych ciemnościach duszy czują muśnięcie skrzydeł i doznają oświecenia. Czują przypływ pożywienia z wewnątrz, wytrysk świętej wody z suchej spękanej ziemi... skąd dokładnie, nie wiedzą. To źródło nie kładzie kresu cierpieniom, ale karmi w chwilach, kiedy nic innego nie ma. Jest jak manna na pustyni. Jak woda wytryskująca ze skały. Zaspokaja głód, byśmy mogły iść dalej. A to najważniejsze - iść dalej. Dążyć do przeznaczonej nam wiedzy. Baśń wskrzesza pamięć o bardzo starej obietnicy, że podczas wędrówki przez podziemną krainę nie zabraknie pożywienia, mimo że panuje mrok, mimo że czujemy się tam zagubione. Pośród niewiedzy, ciemności, nieomal ślepoty, jest przy nas Coś, jakaś nieokreślona obecność dotrzymująca nam kroku. Czy idziemy w prawo czy w lewo, towarzyszy nam, wspiera, toruje drogę. Zapadamy w kolejne nigredo, tułamy się i nie wiemy, co się z nami stanie, ale nawet w tym pożałowania godnym położeniu możemy się pożywić owocem z Drzewa Życia. Zakosztowanie owocu Drzewa Życia w krainie cieni jest starożytną metaforą zapłodnienia. Istniały wierzenia, że w krainie umarłych dusza może wejść w owoc lub inną jadalną rzecz; kiedy przyszła matka go spożywa, dusza ukryta w owocu zaczyna się odradzać w jej ciele. Teraz, w połowie podróży, pod postacią gruszki otrzymujemy ciało Pierwotnej Matki, spożywamy to, czym same mamy się stać24. Faza czwarta — miłość w podziemnym świecie Następnego poranka król przybywa, by policzyć gruszki. Okazuje się, że jednej z nich brakuje, a ogrodnik opowiada mu o tym, co widział. — Zeszłej nocy dwa duchy wypuściły wodę z fosy, weszły do ogrodu przy świetle księżyca i jeden z nich, bezręki, zjadł gruszkę z gałęzi, która sama się doń nachyliła. Tej nocy król osobiście trzyma straż w sadzie razem z ogrodnikiem i magiem, który wie, jak rozmawiać z duchami. O północy dziewczyna jak zjawa przepływa przez las w brudnych łachmanach, z potarganymi włosami, podrapaną twarzą i rękami bez dłoni w asyście ducha w bieli. I znów drzewo wdzięcznie pochyla gałęzie, by mogła dosięgnąć ustami gruszki. Mag podchodzi bliżej, ale nie za blisko, i pyta: — Czyś ty z tego świata czy nie z tego świata? Dziewczyna odpowiada: — Kiedyś należałam do świata, ale nie jestem z tego świata