... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Obaj zaprzeczali, bo niby co mieli zrobić. Problem w tym, że niezależnie od tego, jak bardzo niemalowanym i niezależnym premierem chciałby być Marcinkiewicz, w momencie desygnacji nazywany królikiem z cylindra, i tak nie on trzymał w całym układzie sznurki. Mógł administrować, ale nie miał w sejmie swoich żołnierzy. Mieli ich bracia Kaczyńscy. I wiadomo było, że na dłuższą metę to oni zdecydują, jak długo premier będzie premierem. Kierownicę trzyma więc premier, ale ster ktoś inny. Kierowca może wykonywać ruchy w prawo i w lewo, ale nie on wytycza kurs. W końcu okazało się zresztą, że sternik nie wytrzymuje nerwowo, gdy kierowca chce choć odrobinę korygować kurs. UKŁAD Dawniej głównie Układ Słoneczny. Dziś w ustach szefa PiS-u pojęcie znacznie szersze. Słowo-klucz. Wyjaśnienie niemocy rządzących i uzasadnienie potępienia poprzed- 226 ników. Jarosławowi Kaczyńskiemu trzeba oddać, że o układzie mówił zawsze i dostrzegał go niemal wszędzie. Był więc w sprawie układu niezwykle konsekwentny. Przykłady? 1992: „Powstaje układ niedemokratyczny oparty o czerwonych". 1992: „Wałęsę chroni układ postkomunistyczny" (sic!). 1993: „Wałęsa ze wszystkich sił umacnia układy, które szkodzą Polsce". 1995: „Przedsiębiorstwa związane z układem postkomunistycznym mają w dużym stopniu kontrolę nad giełdą. 1996: „Układ ubecko-biznesowy jest w AWS silny". 1996: „Na początku lat 90. wydaliśmy układowi ubecko--gangsterskiemu wojnę". 2001: „Policja, sądy i UOP mają związki z układami przestępczymi". 2002: „Nowy urząd antykorupcyjny ma rozbić układy korupcyjne". 2004: „«Gazeta Wyborcza» jest częścią rządzącej oligarchii, bo sprzeciwiając się lustracji i dekomunizacji, podtrzymywaliście stary układ". Jarosław Kaczyński już dawno wypowiedział zdecydowaną wojnę układom, demaskował je i piętnował. Ale wszystko działo się na poziomie werbalnym. W 2005 roku PiS zdobył jednak władzę i wizja zatopionej w układach Polski przestała być wizją pojedynczej osoby. Jako wizja najważniejszego człowieka w państwie stała się w państwie wizją obowiązującą. W dyskusji nad expose premiera Jarosław Kaczyński zadeklarował wolę rozwalenia stolika do brydża, czyli „patologicznych układów służb specjalnych, biznesu, polityki i mafii". Służby specjalne, biznes, polityka, układ - dużo tego, jasne więc się staje, że układ jest silny, bardzo silny, ba -Wszechpotężny. Jak potężny, można się było domyślać, 227 ale ponieważ w partii rządzącej słowa nie są na uwięzi prezes PiS-u zakreślił granice układu tak szeroko, jak nigdy wcześniej. „Układ jest potężny - powiedział - sięga w gruncie rzeczy wszędzie". I wszystko jasne. No bo jeśli sięga wszędzie, to nie sięga nigdzie. Z drugiej strony, skoro sięga wszędzie, to nie trzeba dawać żadnego przykładu ani przedstawiać jakiegokolwiek dowodu na jego istnienie. Nie dowodzimy przecież, że powietrze jest wszędzie, bo wiadomo, że jest. Nie musimy precyzować, gdzie jest układ, skoro jest on wszechobecny. Ponieważ układ jest potężny, potrzeba wielkiej władzy, by go zwalczyć. Uzasadnia to niepohamowany rozrost aparatu kontroli. Komisja Prawdy i Sprawiedliwości, Narodowy Ośrodek Monitoringu Mediów, Centralne Biuro Antyko-rupcyjne, Główny Nadzór Finansowy. Układ jest wszędzie, więc wszystko trzeba wziąć pod lupę. Układ jest ogromny, więc nie wystarczy kilku miesięcy, by ujawnić coś, co potwierdzi jego istnienie. Trzeba lat, długich lat, co uzasadnia długie utrzymywanie się przy władzy. Stanowi to też doskonałe alibi dla niepowodzeń i ewentualnej klęski. To układ przeszkadza, mąci, broni się, sabotuje, wkłada kij w szprychy, blokuje, utrudnia, rzuca kłody pod nogi. Ciekawe, swoją drogą, że chociaż układ jest potężny, nie był aż tak potężny, by zablokować podwójne wyborcze zwycięstwo wrogów układu. Ale pewnie układ się zagapił, a potem będzie się chciał odrodzić. Zresztą wiadomo, że walka klasowa zaostrza się wraz z dochodzeniem do socjalizmu, więc im silniejsza będzie nowa władza, im mocniej uderzy w układ, tym układ ostrzej odpowie. Jeśli już układ w naszej wizji przybiera rozmiary układu totalnego, musimy jeszcze zdecydować, kto ten układ współtworzy. To akurat proste. Tworzą go wszyscy, którzy nie są z nami, zresztą ci, którzy nie są z nami, z założenia są przeciwko nam. Lider 228 PiS-u wyłożył to jasno. Skoro do powołania Komisji Prawdy i Sprawiedliwości niezbędna jest zmiana konstytucji, to „kto będzie głosował przeciw zmianie, jest uwikłany w układ". W układzie może więc być każdy, kto nie jest bezwolny i ma własne zdanie, chyba że zdanie własne pokrywa się ze zdaniem lidera PiS-u. Dzięki takiej interpretacji słowa układ, prezes PiS-u może na przykład powiedzieć szeregowemu reporterowi Radia Zet, który zadał pytanie, niepodobające się prezesowi, że ów reporter reprezentuje stację, która należy do układu. Układ podlega pewnym regułom dialektycznym. Można na przykład potępiać rządzący w stolicy „układ warszawski", a potem, gdy nasz człowiek zostaje prezydentem stolicy, może on świetnie z ludźmi tego układu współpracować. Bo dla walki z układem można współpracować nawet z twórcami układu. A skoro współpracują oni z wrogiem układu, to przestają być częścią układu. Jeśli jednak będzie to politycznie korzystne, można znowu powiedzieć, że to ludzie układu. Członkiem układu można zostać w każdej chwili, akurat dogodnej dla wrogów układu. Ludzie układu czasem próbują walczyć z wrogami układu, posługując się pojęciem „układ". Najbardziej bezczelny okazał się tu jeden z twórców układu, Leszek Balcerowicz, który w PiS-ie dostrzegł „układ par-tyjno-koleżeński", czym wykazał butę, arogancję i czym dowiódł, że należy do układu i musi odejść. Oczywiście, powstaje pytanie, ile władzy musi mieć PiS, by partia ta mogła pokonać układ. 95%? 98%? 99%? 100%? A co będzie, jeśli 100% też nie wystarczy? 229 UŁASKAWIENIA Wbrew stereotypowi z filmów opowiadających o karze śmierci w Ameryce, ułaskawienie nie dotyczy wyłącznie najcięższych przestępstw. Prezydent, który ma prawo ułaskawiania, może na przykład wyznaczyć wcześniejszy, niż przewiduje kodeks karny, termin zatarcia kary. Może warunkowo zawiesić wykonanie pozostałej do odbycia kary. Może też, nie tylko wtedy, gdy ułaskawiony jest jego dobrym znajomym, zwolnić kogoś z odbywania kary, zanim ten ktoś zacznie ją odbywać