... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Nasze nowe pokoje są przyjemne i czyste. Mi stała oddzielny pokój, który będzie dzielić z tatą, przyjedzie. Moja siostra, Rosa W. i ja też mamy ny pokój. Prawie wszystkie osoby internowane na Pawiaku dostały pokoje na drugim piętrze. W hotelu przebywają także Anglicy i Amerykanie. ? między nimi nie są najlepsze, bo Anglicy są doś< styczni. Ale nikt tak naprawdę się tym nie prz mamy bowiem inne istotne problemy. 239 17 marca 1943 .v:(.-v-o >ą;,-.< ->'?> Im dłużej mieszkam w Vittel, tym wyraźniej i ostrzej widzę twarze przyjaciół i krewnych, z którymi przebywałam w getcie. Często mam koszmarne sny. Wczoraj dostaliśmy dwa listy — od Romka i od wujka Abiego. Romek napisał do mnie na blankiecie dla internowanych, jaki mu wysłałam: „Każde słowo od Ciebie sprawia mi wielką radość. Jestem szczęśliwy wiedząc, że przynajmniej ty jesteś bezpieczna. Nie martw się o mnie, nie warto; nigdy się już nie zobaczymy." Wujek Abie pisze, że jeśli możemy coś dla niego zrobić, to żebyśmy zrobili to jak najszybciej, bo nie wie, czy będzie mógł zostać pod tym samym adresem przez dłuższy czas. Mama płakała gorzko czytając te złowieszcze słowa. Zaczęła biegać do różnych ludzi w obozie, którzy mają powiązania z zagranicą, ale nie była w stanie niczego załatwić. '?'?': .I!' • ? .f:.-. 29 marca 1943 --'r -..->?.•• . ; Wszyscy mężczyźni — obywatele amerykańscy w wieku powyżej szesnastu lat — zostali nagle wysłani z naszego obozu do Compiegne. Niemieccy naziści dali dziwne wytłumaczenie tego kroku: twierdzą, jakoby niemieccy jeńcy wojenni byli źle traktowani w Ameryce. Władze obozu zrobiły wyjątek tylko dla pana D., który był ostatnio operowany i wciąż jest w szpitalu; a także dla rabina R., jako osoby duchownej, oraz konsula z synem. Bardzo jest tu smutno bez mężczyzn. Byliśmy wszyscy dla siebie bardzo bliscy, prawie jak jedna rodzina podczas tragicznych miesięcy na Pawiaku. 18 kwietnia 1943 Jest późna noc. Słyszę regularne oddechy Anny i Rosy. Śpią głęboko, ale ja nie mogę. Wiatr na dworze szarpie drzewa. Czuję, że gdzieś dzieje się coś potwornej; goda jest dziwna. Niebo czyste i pełne gwiazd; an chmur, a jednak wieje silny wiatr. Myślę o : i liście, jaki wczoraj od niego dostałam. „Pracuję I tchnienia — pisze — bo tylko praca pozwala m: mnieć o wszystkich kłopotach... Liczba naszych pr? jest coraz mniejsza. Z nogą znacznie lepiej; już n kam. Ze starych znajomych widuję jeszcze tylko nie został nikt więcej. Dołek jest z Jankiem (ozm że uciekł na stronę «aryjską»). Ostatnio widziałei kę; bardzo spoważniała. Nie myśl o mnie, kochana, że moje dni są policzone. Życzę Ci wszystkiego na; go. Twój Romek." Ten list był pisany 21 marca. Wiatr za oknen biera na sile, a moja bezsenność nie przemija. C wieszczego wisi w powietrzu... k 25 kwietnia 1943 W obozowym teatrze wystawiono operetkę „Kraina uśmiechu" — z ogromnym sukcesem. P: wienie reżyserowała sławna angielska aktorka, pe a YMCA dostarczyło materiałów na kostiumy, k1 stały uszyte przez internowane krawcowe. Dekora lował angielski internowany, Kendall T. Wysta także rewię reżyserowaną przez Morrisa S., młod gielskiego muzyka, który zorganizował orkiestrę zie. Niusia W. wystąpiła w tej rewii ze spec jam; skim numerem, a osiem par ubranych w kolorowe stroje ludowe tańczyło. Tańczyliśmy polskie tańc( waliśmy polskie piosenki. Ta część spotkała się zwyczajnym aplauzem. Amerykanie i Anglicy \ duży entuzjazm. Następnego dnia po pierwszym p wieniu słyszałyśmy w całym obozie: „Te polskie 240 241 16 — czyny były takie kolorowe..." i „Ces Polonaises sont ad- mirables..