... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Dawniej marzyBam o tym, |e kiedy[ zaprzyjazni si z Frank jak z prawdziw przyjacióBk, ale Ona chyba teraz woli Halszk, maj wicej wspólnych spraw, a ja z boku, jak zawsze. A zreszt teraz ju| wcale nie marz o przyjazni z Frank. W szkole i na kompletach mam tylko dobre kole|anki, nawet bardzo dobre kole|anki, z którymi czuj si zwizana. {adna z nas me narzeka na to |e nie mamy normalnej szkoBy, jest tak, jak opowiadaBa zawsze Halszka ale czy która[ z tych dziewczynek jest moj przyjacióBk? Nie My[l |e moj przyjacióBk mogBaby by tylko Dora. Czasami czuj si bardzo osamotniona, kiedy[ nawet pBakaBam z tego powodu. Franka zobaczyBa i zapytaBa, co mi si staBo, a ja wtedy powiedziaBam Jej szczerze |e nigdy nie miaBam prawdziwej przyjacióBki, takiej, której wszystko mo|na powiedzie, i |e to wBa[nie mnie gnbi. Nie martw si na pewno kiedy[ jak[ sobie znajdziesz, pocieszyBa mnie Franka, ale to byBa taka byle jaka pociecha, nic mi nie pomogBa, przeciwnie, jeszcze bardziej po niej pBakaBam.  Jak[ sobie znajdziesz! , zupeBnie tak jakby przyjacióBki byBy grzybami i rosBy pod krzakiem. Powinnam ju|' koDczy pisanie, bo jeszcze musz zawin ten brulion w szmaty, jak pani Józefowa miso, i zanie[ do pustej piwnicy, zawsze mówi, |e schodz na dóB, |eby z kufra, który mamy w swojej, wyj kolejny tom Mojego Pisemka", ale oczywi[cie wracam z tym samym tomem, z którym wyszBam z mieszkania. Za dorosBa jestem na te dziecinne opowiadanka z  Pisemka", przecie| ju| czytaBam  PrzeminBo z wiatrem . ChciaBabym mie na imi Scarlett. Rett z tej ksi|ki nie podoba m, si wcale, podoba mi si Ashley, chocia| Halszka mówi, ze on to 143 takie ciepBe kluski, jej podoba si bardziej Rett, ciekawe, bo przecie| Bronek wcale nie jest awanturnikiem, powiedziaBam to Halszce, ale ona tylko [miaBa si i mówiBa: co ty tam, Irenko, wiesz o tym, jaki jest Bronek! A mo|e wiem, bo widziaBam przecie|, jak którego[ wieczoru Krzy[ i Halszka dosBownie przywlekli Bronka do nas i poBo|yli w pokoju sBu|bowym Wikci, która akurat byBa na wsi u pani Józefowej, bo pojechaBa po sBonin