... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Już w X wieku po Chr. historycy arabscy wspominali o grobie Ewy. Twierdzili też, że slowo Jeddah wywodzi się od arabskiego Jaddah i znaczy "babka". Twierdzeniu temu jednak zaprzecza doskonały znawca Arabii Eberhardt Wohlfahrt, wywodząc Jeddah od Gidda. Gidda byla niewielkim portem naturalnym - tam kalif Osman założył w 647 r. osadę, z której powstała dzisiejsza Dżidda. Byloby naprawdę zabawne szukać na mapie babcinego miasta mając zarazem w pamięci babkę nas wszystkich. Przez całe wieki pielgrzymi zdążający do Mekki wychodzili na ląd arabski w Dżiddzie i odwiedzali grób Ewy. Ale duchowi doradcy konserwatywnego króla Abd al-Aziza, który do historii wszedl pod imieniem Ibn Sauda, uznali modly do pramatki Ewy za objaw pogaństwa - w modlitwie można przecież wzywać tylko Allaha. Ponieważ król nie chcial, żeby "na serce religii islamskiej padały cienie pogaństwa", rozkazal Anno Domini 1928 zniszczyć grobowiec Ewy. Z opisanych budowli pozostaly zaledwie murki obramowujące grób. A jednak! pobożny król saudyjski kazal zburzyć tylko budowle znajdujace się nad grobem - to zas, co znajdowalo się niżej, pozostalo po dzis dzień nie naruszone. Saudyjczycy wyświadczyliby ludzkości wielką przysługę, gdyby pozwolili swoim archeologom wykopać szyb poszukiwawczy w miejscu wiecznego spoczynku Ewy. Zachodni genetycy czekaja z niecierpliwoscią na odrobinę DNA pobranego ze zwlok pramatki. Saudyjczycy na pewno od tego nie zbiednieją - jakże jednak wzbogacą ludzkość. Według apokryficznego tekstu Zycie 'Adama i Ewy' Ewa byla też pierwszym człowiekiem, który na własne oczy widzial pozaziemski lądownik: "Wówczas Ewa spojrzata ku niebu i ujrzala, że zbliża się swietlisty wóz, ciągnięty przez cztery lsnlące orły, których wspanialości nie zdoła opisać nikt zrodzony z łona matki". Byla także świadkiem osobliwego widowiska: "I spójrz, oto Pan, potężny, wsiadl do wozu; ciągnely go cztery wiatry, wiatrami kierowały cheruby, anioly zas niebiańskie szły wprzódy...". Ozywiony ruch na niebie Zwolennicy UFO okresliliby to mianem "spotkania trzeciego stopnia". Do spotkań pary pierwszych ludzi z istotami z Kosmosu dochodziio codziennie. Adam, dopiero co wyrwany ze swiata zwierzęcego, musial przecież przejść szkolenie. Jego nauczycielem był przedsawiciel inteligencji pozaziemskiej. W 'Legendach żydów z pradawnych czasów' można przeczytać, że podczas pobytu w ogrodzie w Edenie na Ziemię zstąpił anioł "[. ..] i nauczal Adama, i napisał dlań księgę, i udzielal mu swoich przestróg w każdej rzeczy. I ukazał mu porządki planet, i poprowadzil go wokół swiata [...]". Genetycy z dalekiej gwiazdy byli bardzo zapobiegliwi! Niczym troskuwi rodzice ostrzegali swoje dzieci przed niebezpieczetistwami swiata. lnformacja zawarta w 'Legendach żydów z pradawnych czasów' jest dla obrazu współczesnej interpretacji legendy o Adamie i Ewie tym, czym kamyk kończący układanie skomplikowanej mozaiki: legenda owa twierdzi, że Adam nie latal ot tak sobie nad ogrodem w Edenie i nad Ziemią - on lecial "wokół swiata". Tak samo jak dziś lataja pojazdy kosmiczne... Istoty pozaziemskie byly obecne na Ziemi także po smierci naszych prarodziców - kontrolowaly przebieg eksperymentu " Ludzkosc". Swiadczą o tym postacie żyjące w różnych epokach - Henoch, Abraham czy Ezechiel. Także poza swiatem Biblii meldowano o spotkaniach z istotami pozazieniskimi, a spotkania takie zdarzaly się w trakcie calej historii ludzkości. 'Leksykon paleoastronautyki' poświęca cale piętnaście stron historycznym pojazdom UFO. Fragment, który pochodzi z czasów faraona Totmesa III (1580 - 1436 r. prz. Chr.), mówi o "ku]ach ognistych na niebie". Rzymski historyk Pliniusz Starszy (24 - 79 r. po Chr.) opowiada w Księdze II (Kosmologia) 'Historii naturalnej' o licznych najdziwniejszych zjawiskach widzianych na niebie. Oto przykład: "Puklerz gorejący przelecial od zachodu ku wschodowi, iskrząc się przy zachodzie slońca, za L. Waleryusza i K. Maryusza konsulów". Obaj panowie żyli okolo 100 r. prz. Chr. Inni konsulowie widzieli na firmarnencie "wiele slońc" i "trzy księżyce naraz". Gdy w 332 r. prz. Chr. Aleksander Wielki oblegal Tyr, nad obozem macedońskim pojawilo sie nagle "pięć tarcz lecących w szyku bojowym". Obiekty te powoli okrąży{y twierdzę, a "tysiące wojowników obu armii obserwowalo je ze zdziwieniem". Można pomysleć, że było to zjawisko typowe dla masowej hipnozy, ale tymczasern z największej "latającej tarczy" wystrzelily nagle blyskawice, trafiajac w waly i wieże. Mury się rozpadly, a żołnierze Aleksandra Wielkiego wdarli do Tyru. Po udzieleniu niespodziewanej pomocy militarnej "latające talerze" z Kosmosu zniknęły z wielką szybkością na blękitnym niebie. Masowe wyparcie Dawno ternu oglądalem film "The Last Countdown". Kirk Douglas występuje tam w roli dowódcy amerykańskiego lotniskowca "Nimitz". Na skutek dziaiania tajemniczej sily potężny, supernowoczesny lotniskowiec - wraz ze znajdującyrni się na jego pokladzie samolotami i całą zalogą - przenosi się w czasie o czterdzieści lat wstecz. Urządzenia radiowe milczą. Nikt nie wie, co się stało. Dowódca wysyla dwa samoloty na lot zwiadowczy. Po chwili piloci dostrzegają w oddali japońskie mysliwee z drugiej wojny swiatowej