... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

— Bardzo jesteś młody, ale... może będzie nam jakiś czas dobrze ze sobą. To znaczy jeżeli będziesz się odpowiednio zachowywał. — Jak chcesz, żebym się zachowywał? — Już ci powiedziałam. Musisz mi jeszcze obiecać, że sam nie będziesz próbował skontaktować się ze mną. Nie dam ci numeru mojego telefonu i nie wolno ci tu też przychodzić bez zaproszenia. — Jakże więc będę się z tobą widywał? — Zadzwonię, gdy będę cię chciała. I nie wolno ci mówić o miłości. Nie możesz sobie wyobrażać, że jesteś we mnie zakochany, bo będziesz bardzo nieszczęśliwy. — Obawiam się — odpowiedział David z uśmiechem — że to się stało, gdy miałem czternaście lat... — Przerwał. Do licha, nie powinien podkreślać różnicy wieku, ale Karla tylko się uśmiechnęła. 77 JACQUELINE SUSANN — Kochasz tę Karlę, którą widziałeś w kinie. Nie znasz prawdziwej Karli. Przytulił ją mocno. Doznawał uczucia dziwnego podniecenia, gdy czuł na swym ciele dotyk jej małych płaskich piersi i o dziwo, wcale mu nie przeszkadzało, że Karla prawie ich nie ma. Jej ciało było silne i jędrne — ciało tancerki. Czytał, że wcześnie zaczęła ćwiczyć w Polsce balet, że w czasie wojny musiała uciekać do Londynu, gdzie od razu trafiła do filmu, i o tym, jak do tej pory ćwiczy przy drążku po cztery godziny dziennie. Wielokrotnie zmieniała studio z powodu fotografów, którzy dowiedziawszy się, gdzie ćwiczy, czekali, by ją złapać. Słyszał również, że we wczesnych latach hollywoodzkich była lesbijką. Przypomniał sobie to wszystko, gdy trzymał ją w ramionach. Ale te historie były tylko częścią legendy tajemniczej kobiety, którą do dziś wszędzie ścigali fotografowie. W tamtej chwili wydawało mu się jednak, że Karla należy całkowicie do niego. Jej żarliwość i namiętność były tak młodzieńcze! Przywarła do niego, gdy się kochali, ale kiedy było już po wszystkim, kurtyna opadła i powróciła Kar-la-legenda. To było ostatniej wiosny. Spędzili razem cudowny miesiąc, miesiąc, w czasie którego włóczył się bez celu, czując, że wszystko jest nierealne z wyjątkiem spotkań z Karlą. Miesiąc, podczas którego budził się co dzień rano nie bardzo wierząc, że ten cud zdarzył się właśnie jemu. Było też przygnębienie spowodowane tym, że nie mógł do niej zadzwonić, że w porze lunchu posyłał po kanapki, by nie przegapić jej telefonu, że męczył się cały dzień nad pracą i rozmowami, dopóki w końcu nie zadzwoniła. Aż pewnego dnia nie było telefonu. Starał się nie wpadać w panikę. Być może nie czuła się najlepiej, może miała okres? Do licha, czy pięćdziesięciodwuletnie kobiety mają jeszcze okres? Na drugi dzień zobaczył w gazetach znajome zdjęcie — Karla na lotnisku Kennedy'ego chowająca przed fotoreporterami twarz. Wyjeżdżała do Europy. Dokładny cel podróży — nieznany. Próbował to sprawdzić na liście rezerwacji, ale oczywiście kupiła bilet posługując się innym nazwiskiem. Pewien przedsiębiorczy reporter twierdził, iż wie od sprzedającego bilety, że poleciała do Ameryki Południowej. Była to oczywiście tylko spekulacja. Odjechała — to wszystko, co David wiedział. Gdy zadzwonił tego wieczoru do Dee, starał się mówić obojętnie. Rozmawiał z nią o akcjach, pogodzie, o planach Dee związanych z pobytem w Marbelli, a gdy w końcu odważył się wspomnieć o zniknięciu Karli, Dee tylko się roześmiała. 78 RAZ TO ZA MAŁO — Och, drogi chłopcze, zawsze tak robi. Karla nigdzie nie chce zapuścić korzeni. Dlatego jej mieszkanie jest prawie nie umeblowane. Gdyby było zbyt przyjemne, to mogłaby poczuć, że naprawdę tam mieszka. — Czy zawsze była taka? Głos Dee wydawał się znudzony. — Zawsze. Poznałam Karlę w Kalifornii, była wtedy u szczytu sławy. Moim mężem był wówczas Emery i właśnie wytwórnia Karli zakupiła jego książkę. Emery oczywiście szalał, by ją poznać; do dziś wiele osób to robi, ale możesz sobie wyobrazić jakie to wówczas było szaleństwo. No cóż, Emery miał znajomego reżysera, który z kolei znał Karlę, i pewnego wspaniałego dnia, rzecz jasna specjalnie dla Eme-ry'ego, Karla pojawiła się na niedzielnym brunchu. To było gdzieś w pięćdziesiątym czwartym, Karla była wtedy piękna i u szczytu sławy. Muszę przyznać, że jej wejście wszystkich zelektryzowało. Była aż do bólu nieśmiała... — Dee parsknęła śmiechem i David wyczuł, że temat zaczyna ją wciągać. — Zwróciła się tego dnia w moją stronę, ponieważ ma zwierzęcy instynkt, i on jej podpowiedział, że jestem jedyną osobą w pokoju, która nie jest pod jej wrażeniem. Chyba ją to rozbawiło. Byłam dla niej miła z uwagi na Emery'ego. W tydzień później zaprosiła nas do siebie na drinka. — Dee westchnęła. — Mówimy tu o Falcon's Lair, Sokolim Leżu. To było właśnie coś takiego. Nie w eleganckiej dzielnicy Beverly Hills, ale gdzieś wysoko, na zapomnianych przez Boga wzgórzach, otoczony dwudziestostopo-wym kamiennym murem, który sama kazała wybudować. Dom był w zasadzie nie umeblowany, wyglądał tak, jakby się do niego dopiero co wprowadziła. Przysięgam, że w holach były jeszcze paki, a przecież mieszkała tam już od pięciu lat. Nikt nie widział reszty domu, ale podejrzewam, że poza salonem i sypialnią, pozostałe pokoje były puste. Karla nie nakręciła filmu według książki Emery'ego. Wiele lat później, gdy byłam już z nim po rozwodzie, Karla natomiast wycofała się z filmu, spotkałyśmy się i zaprzyjaźniły. Kluczem do jej osobowości są trzy „S" — jest skryta, skąpa i słaba na umyśle! Dopiero gdy to sobie uświadomisz, możesz powiedzieć, że rozumiesz Karlę. Potem Dee wyjechała do Marbelli, a David próbował wyrzucić Karlę z pamięci. Wrócił do swych dziewcząt, z którymi się wcześniej spotykał. Związał się z Kim Voren, wspaniałą holenderską modelką. Kochała go, ale orzekła, że jest niezadowalającym i egoistycznym kochankiem. To go przeraziło. Zawsze był dobrym kochankiem, lecz gdy myślał o Karli, może czegoś brakowało jego kochaniu. Na domiar złego nadeszły niepokojące wieści o małżeństwie Dee, które wywołały 79 JACQUELINE SUSANN w całej rodzinie panikę i przywołały go do rzeczywistości. Dee była ich zabezpieczeniem, Karla wyjechała i musiał wrócić do codziennych interesów. Teraz jego uwagę pochłonęła wyłącznie praca. Roztoczył cały swój czar nad Kim i po kilku dniach dziewczyna ochoczo zmieniła opinię na temat jego kochania